Nazywane czasem Bieszczadami sprzed boomu turystycznego Pogórze Przemyskie pozostaje jedną z najsłabiej poznanych przez turystę krain Polski. Plątanina wzgórz dochodzących do ponad 600 metrów npm, lasy, opuszczone doliny, ukryte wśród nich cerkwie to prawdziwe wyzwanie dla każdego, kto nie boi się wędrówki z dala od utartych i zatłoczonych szlaków. W zamian otrzymuje się poczucie, że odkrywa się niemal dziewiczy teren.
Pierwszą trudność jaką napotyka turysta chcący wybrać się na Pogórze Przemyskie to odpowiedź na pytanie, gdzie to właściwie jest. Geografowie zgodni nie są. Na pewno na Pogórzu nie leży samo miasto Przemyśl. Ale już leżące na południe od niego forty twierdzy Przemyśl, jak najbardziej. Dalej jest jeszcze trudniej. Co jest najwyższym szczytem tego regionu? Kopystańka nad Posadą Rybotycką, Suchy Obycz koło Arłamowa, a może jeszcze inna góra? Wszystko zależy od tego jak poprowadzimy granicę. Dla potrzeb turystycznych najłatwiej będzie przyjąć, że to co na wschód od Sanu, na południe od Przemyśla oraz na północ od Gór Słonnych to już Pogórze (choć pewnie geografowie obruszą się na to uproszczenie).
Czego więc powinien oczekiwać turysta wybierający się na Pogórze Przemyskie? Przede wszystkim spokoju. Masowy ruch turystyczny nie istnieje tu praktycznie. Jego nasilenie zauważyć można w takich miejscach jak sanktuarium w Kalwarii Pacławskiej, niektóre forty Twierdzy Przemyśl czy Arłamów. Poza tym panuje senność. Szlaki są niemal puste. Nie oznacza to jednak, że pozbawione są uroku. Pomimo niezbyt imponujących wysokości można stąd podziwiać urokliwe panoramy m.in. w kierunku Bieszczadów czy Magury Łomniańskiej leżącej w większości na Ukrainie.
Większość terenu Pogórza porastają lasy. To efekt zmian jakie zaszły tu po II wojnie światowej. Miejscowa ludność ruska została przesiedlona w większości na tereny dzisiejszej Ukrainy. Pozostały puste wsie, których część zajęli polscy osadnicy, a część popadła w ruinę. Dziś przypominają o nich przede wszystkim stare cmentarze czy przydrożne krzyże. Zachowało się też sporo cerkwi, które obecnie służą jako kościoły rzymskokatolickie. Do najpiękniejszych zaliczane są cerkwie w Piątkowej, Liskowatym i Roztoce. W dolinie Sanu na północ od Sanoka zobaczyć można malowniczą cerkiew w Uluczu, a w niedalekiej Dobrej Szlacheckiej jedyną na tym terenie bramę cerkiewną z niewielką kaplicą umieszczoną na piętrze. Na szczególną uwagę zasługuje najstarsza w Polsce, murowana cerkiew obronna w Posadzie Rybotyckiej. Osobom, którym uda się dostać do środka ukażą się resztki średniowiecznych polichromii.
Najważniejszym obiektem turystyki pielgrzymkowej jest w tym rejonie Kalwaria Pacławska. Sanktuarium Maryjne oraz Męki Pańskiej leży na wzniesieniu ponad doliną Wiaru. Wokół barokowej bazyliki w lesie znajduje się kilkadziesiąt kaplic pielgrzymkowych. Najwięcej pielgrzymów przybywa tu w Wielkim Tygodniu i w połowie sierpnia, gdy odbywają się uroczystości związane ze świętem Wniebowzięcia Matki Bożej.
Zupełnie inną rangę ma znany dość szeroko Arłamów. W okresie PRL znajdował się tu ośrodek rządowy, w którym oficjele wypoczywali i polowali na zwierzynę. Dziś rozbudowany obiekt to luksusowy hotel z pełnym zapleczem odnowy biologicznej i spa. Zimą na stokach niedalekiego Suchego Obycza działa stacja narciarska. Arłamów znany jest także jako miejsce internowania w stanie wojennym Lecha Wałęsy. Ośrodek do dziś, mimo przebudowy zachował swój charakter związany z oddaleniem od jakichkolwiek ośrodków. Leży wśród lasów, a od najbliższej wioski dzieli go kilkanaście kilometrów.
Pogórze Przemyskie jest krainą wartą poznawania. Pieszo, rowerem, czy w wycieczkach samochodowych. Tu każdy może się poczuć jak odkrywca. Satysfakcja z takich wypadów jest potężna, a wspomnienia z „dziczy” pozostają na długo.