Niemal w samym środku Beskidu Niskiego, w dolinie Jasiołki, pod zboczami porośniętymi lasami Kamienia leżą Jaśliska. Dziś to sporej wielkości (jak na te tereny) miejscowość, w przeszłości zaś miasto na szlaku węgierskim, którym przewożono przede wszystkim wino. Piękniejące z roku na rok Jaśliska są także coraz bardziej znane szerszej rzeszy odbiorców. Głównie za sprawą filmów. Kilkanaście lat temu kręcono tu „Opowieści Galicyjskie” wg. prozy Andrzeja Stasiuka, ostatnio zaś o miasteczku głośno jest z powodu nominowanego do Oskara filmu „Boże Ciało”.
Od średniowiecza Jaśliska były miastem należącym do rzymskokatolickiego biskupstwa przemyskiego i ośrodkiem administracyjnym ich okolicznych dóbr. Jednocześnie, dzięki położeniu na szlaku handlowym prowadzącym w stronę przełęczy Beskid nad Czeremchą czerpały duże zyski z handlu. Przewożono tędy przede wszystkim wina węgierskie, a od połowy XVI w. miasto miało prawo winoskładu. Wtedy też zaczęły powstawać pod rynkiem i okolicznymi domami piwnice, w których przechowywano wino. Aż do XVIII w. biskupi przemyscy zakazywali osiedlania się w mieście ludności żydowskiej. Zmieniło się to w okresie zaborów i w Jaśliskach wkrótce pojawiła się prężna społeczność żydowska trudniąca się głównie handlem.
W 1898 r. Jaśliska zostały zdegradowane do roli wsi, a w czasie I wojny światowej ich zabudowa została bardzo poważnie uszkodzona. Zachował się jednak małomiasteczkowy układ urbanistyczny, który jest ozdobą miejscowości do czasów współczesnych.
Po zastoju, jakiego doznała miejscowość w drugiej połowie XX w., obecnie szybko się zmienia. Ma na to wpływ głównie rozwój turystyki. Położenie w centralnej części Beskidu Niskiego, z możliwością szybkiego dostępu do atrakcyjnych szlaków prowadzących na Kamień, w dolinę Czeremchy, Jasiela, na Piotrusia i w kilka innych miejsc czyni z nich dobrą bazę wypadową. Jednocześnie samo miasteczko ma swój niepowtarzalny klimat i nigdzie indziej w Beskidzie Niskim nie ma szans na znalezienie takiej zabudowy.
Jaśliska znajdują się na wzniesieniu nad doliną rzeki Jasiołka. W przeszłości było to strategiczne położenie zapewniające możliwość obrony. Do dziś przetrwały pozostałości dawnych bram miejskich z resztkami murów. Nie były one bardzo wysokie, ale wystarczyły by bronić się przed mniejszymi najazdami. W centrum znajduje się duży, prostokątny rynek z odrestaurowanym, choć niestety w tej chwili pustym budynkiem dawnego ratusza. przy południowej pierzei stoi XVIII wieczny kościół św. Katarzyny, a obok zabytkowa plebania. Wnętrze kościoła ma ładne, późnobarokowe wyposażenie, a na jednej ze ścian odkryto w ostatnim czasie malowidło stworzone przez malarzy z rodziny Bogdańskich. Bogdańscy pochodzili z Jaślisk i zajmowali się wykonywaniem ikonostasów oraz polichromii do cerkwi i kościołów. Byli znani na całej Łemkowszczyźnie, a ich prace można znaleźć m.in. we wpisanej na listę UNESCO cerkwi w Kwiatoniu.
Wokół rynku i w jego najbliższej okolicy stoi wiele niskich, często drewnianych domów, które tworzą jeden z najlepszych zespołów zabudowy małomiasteczkowej na Podkarpaciu. W ostatnim czasie wiele z nich przeszło gruntowną renowację. Odrestaurowano m.in. najstarszy dom w Jaśliskach, w którym mieści się w tej chwili izba regionalna (wstęp bezpłatny, po klucz należy udać się do Biblioteki). Jeden z prywatnych drewnianych domów przygotowywany jest pod otwarcie winiarni, w której organizowane będą degustacje. Będzie to nawiązanie do położenia Jaślisk na szlaku winnym z Węgier. Miejscowe władze chcą też udostępnić dla turystów piwnice. Obecnie są one puste, ale można do nich wejść z pracownicą Biblioteki. W przyszłości mają się tu znaleźć wystawy opowiadające o historii szlaku handlowego i miasteczka.
Dla kogo są Jaśliska? Dla osób, które wolą zwiedzanie w wersji slow, nie szukają wielkich zabytków, ale głównie specyficznego klimatu. A tego u stóp Kamienia nie brakuje. Oprócz samej zabudowy tworzą go liczne kapliczki rozsiane po różnych częściach wsi. Na terenie zniszczonego przez Niemców kirkutu stoi obecnie dom, który zagrał w filmie Wino Truskawkowe. Na miejscowym cmentarzu zobaczyć można kopiec szwedzki z kapliczką- latarnią, a tu obok miejsce pochówku żołnierzy z I wojny światowej. Na rynku spore zainteresowanie wzbudza Bar Czeremcha, w którym panuje klimat „z poprzedniej epoki” a aktualne menu przekazywane jest ustnie na zasadzie: co dziś można zjeść. Nie można też zapominać o wielkim skarbie Jaślisk, tutejszej piekarni mieszczącej się obok ratusza. Ten tradycyjny, rodzinny zakład piecze chleb bez sztucznych ulepszaczy. Można go kupić w dni powszednie po 17:00, kiedy jeszcze ciepły sprzedawany jest w piekarni. Wieczorami Jaśliska pachną świeżym chlebem, a zapach ten niesie się przez rynek i wąskie uliczki z niego wychodzące.