Jajce – wodospad i tajemnicze podziemia

Są takie miejsca, do których trafia się trochę z przypadku, o których nie jest głośno, a które pozostają potem w pamięci. U mnie tak właśnie było z miastem Jajce w północnej części Bośni i Hercegowiny. Wybieraliśmy się w podróż po Bałkanach, a mnie wpadł w ręce przewodnik ze zdjęciem na okładce, które przedstawiało miasto nad wodospadem.

Miastem okazały się Jajce, a nam wyszło, że to w sumie po drodze więc można zajechać i ten wodospad zobaczyć. Akurat w okolicy nad jeziorem Plivsko znajdował się kemping, gdzie spędziliśmy noc po przejeździe z Polski i rano ruszyliśmy zwiedzać.

Najpierw jednak odnaleźliśmy opisywane w przewodniku młynki na grobli nad jeziorem. Malownicze miejsce z mnóstwem wody i majaczącymi oddali górami zachwyciło nas od razu. Wciąż jednak czekaliśmy na wodospad. Zanim jednak do niego dotarliśmy naszą uwagę zwróciło znajdujące się na wzgórzu stare miasto i ruiny cytadeli. Od tego zaczęliśmy.

Przewodnik zbyt wiele o tym nie mówił, ot bałkański standard, twierdza używana przez Turków, kilka zabytkowych meczetów i tradycyjne bośniackie domy. im jednak wyżej wchodziliśmy na wzgórze, tym bardziej zachwycaliśmy się zabudową. Domy może nie odnowione, ale autentyczne. Wysokie partery i wysunięte przed ich czoła piętra, spadziste dachy kryte gontem. Między nimi niewielkie meczety, w tym jeden z drewnianym minaretem.

I tak doszliśmy do ruin kościoła świętej Marii. Obok nich strzela w niebo gotycka dzwonnica wyglądająca jak żywcem przeniesiona z chorwackiego wybrzeża. Przy kościele napotkaliśmy tabliczkę „wejście do podziemi”. Zapłaciliśmy jakieś grosze za bilet i znaleźliśmy się w innym świecie. Nie mieliśmy tego miejsca w planach, bo zwyczajnie o nim nie wiedzieliśmy. XV wieczne katakumby są miejscem pochówku jednego z wojewodów. Zabezpieczone i dyskretnie oświetlone mają tajemniczą atmosferę. Miejsce to było dla mnie najlepszą atrakcję w mieście.

Na szczycie wzgórza weszliśmy na teren twierdzy. Jest świetnym punktem widokowym na okolicę, tyle, że nam niestety pogoda niezbyt dopisała. Pochmurno było i mglisto, ale i tak możliwość oglądania miasta z góry była ciekawa.

Na koniec zostawiliśmy sobie wodospad, który tak naprawdę przyciągnął nas w to miejsce. Znajduje się on pod Starym Miastem. Jest to ujście Plivy do Vrbasu, który płynie tu znacznie niżej. Wodospad ma około 20 metrów wysokości. Jest szeroką kaskadą, przed którą ulokowano punkt widokowy. Nie przewidzieliśmy tylko, że wchodząc na niego od razu będziemy całkowicie mokrzy. Ale cóż to, z cukru nie jesteśmy, a widok był naprawdę wart przybycia tu. Pół dnia w Jajcach minęło nam szybko, a przed nami była dalsza droga do Sarajewa.