Giant’s Causeway czyli Grobla Olbrzyma jest jedną z najważniejszych atrakcji Irlandii Północnej. M.in. dlatego, choć mój pobyt w Ulsterze trwał kilka dni i związany był głównie z pracą stwierdziłam, że muszę wygospodarować dzień i się tam wybrać. Udało się i ruszyłam z Belfastu na spotkanie z Olbrzymem.
Grobla to wychodzący w morze pas bazaltowych kolumn powstałych w wyniku dostawania się lawy do zimnej wody. Zastyga ona wtedy w charakterystyczny sposób, tworząc regularne, wieloboczne kolumny, które ściśle do siebie przylegają. W tym miejscu tworzą one coś na kształt cypelka oblewanego z trzech stron przez morskie fale, a w okolicy znajduje się jeszcze kilka miejsc, gdzie potężne bazaltowe kolumny „przylepione” są do klifowego wybrzeża. Według legendy grobla to początek drogi jaką zaczął budować olbrzym Finn MacCumhaill by dostać się do Szkocji.
Jeżeli nie dysponuje się (podobnie do mnie) samochodem to wyjazd z Belfastu na Groblę jest wycieczką całodniową. Rano, przy niezbyt pięknej pogodzie zapakowałam się do autobusu na dworcu Europa i po około 2 godzinach wysiadłam na pętli przy parkingu w okolicach Grobli. Ludzi wiele nie było- na szczęście nie był to sezon turystyczny i do tego pochmurno więc bez zbytniego zastanawiania się ruszyłam drogą w stronę wybrzeża. Asfalt, którym jeżdżą małe autobusiki turystyczne doprowadził prawie pod zejście na Groblę. W różnych porach dnia wygląda ona inaczej ze względu na pływy i zmiany wysokości wody. Przed południem nie było źle i spora cześć kolumn wystawała z morskich fal. Chodzi się po nich całkiem wygodnie, tylko trzeba uważać, żeby przez przypadek nie pośliznąć się i nie wpaść do wody. Co bardziej niebezpieczne miejsca zabezpieczone są taśmami, a dozorca „wygwizduje” każdego, kto za nie przechodzi.
Miejsce może mnie nie zachwyciło, ale jest w nim coś niezwykłego. Niemniej stwierdziłam, że samo wejście na cypelek to zdecydowanie za mało i czas na spacerek na klify. Trasą turystyczną poszłam dalej wzdłuż wybrzeża by po chwili zacząć wchodzić na stromy brzeg. Ścieżka przecina go w poprzek, lekko wznosząc się ku szczytowi klifu. Jest oznakowana i dobrze widoczna w terenie. Czerwone skały i gleba kontrastują z intensywnie zieloną trawą. Minęłam ogromne bazaltowe kolumny nazywane Organami Olbrzyma i weszłam za zakręt szlaku. Przede mną było kręte wybrzeże ze stromymi ścianami, iglicami i niewielkimi zatoczkami. Piękne. Z kolei z tyłu pozostała Grobla, która stąd prezentowała się znacznie bardziej efektownie niż z dołu.
Powrót na parking wybrałam górą, po klifach i doszłam na pętlę akurat by wsiąść do autobusu do Bushmills, najbliższej wioski, która słynie z mającej kilkaset lat destylarni whisky. Jako, że do odjazdu autobusu do Belfastu miałam jeszcze trochę czasu postanowiłam tam zajrzeć. Trzeba przyznać, że fabryczka ma swój klimat i beczki ustawione w stosy oraz wielkie kadzie robią wrażenie. Nie było mi dane skorzystać z wycieczki po zakładzie bo godziny wstępu były na późniejszy czas, a musiałam zdążyć na autobus powrotny do Belfastu. Na koniec pobytu zaszłam jeszcze do miejscowego baru i po szybkim obiedzie mogłam spokojnie wyjść na przystanek i wrócić do miasta.
Booking.com