Akropol to symbol i to w wielu wymiarach. Symbol Aten, całej Grecji, cywilizacji zachodniej. Wychodzę z takiego założenia, ze jeśli nawet takie miejsca mnie nie porywają, to przynajmniej raz w życiu wypadałoby je zobaczyć. Akropol oglądałam kilkukrotnie, głównie z daleka. Na samo wzgórze weszłam dwa razy, zimą i w środku sezonu turystycznego. I zdecydowanie pierwsza wersja została mi na dłużej w pamięci.
Akropol to jedno z wapiennych wzgórz, wyrastających ponad Atenami. Ma około 90 metrów wysokości i stoi w samym centrum miasta. Już w X wieku przed naszą erą stanęła tu budowla obronna. Z czasem w jej obrębie powstawały kolejne świątynie, miejsca kultu oraz budowle użyteczności publicznej. Powstał w ten sposób kompleks, który stanowił religijne i kulturalne centrum rozwijającego się państwa – miasta. W czasach największego rozkwitu Aten powstały budowle, których pozostałości podziwiać możemy do dziś. Zachwycają one wciąż harmonią i dostojeństwem i można sobie tylko wyobrazić jakie wrażenie robiły na sobie współczesnym.
Największą budowlą na Akropolu jest Partenon, świątynia poświęcona w czasach starożytnych patronce miasta i bogini mądrości Atenie. To tu odbywały się najważniejsze uroczystości państwowe. Postawiona za czasów genialnego stratega Peryklesa świątynia to jeden z naczelnych przykładów sztuki starożytnej Grecji. W oczy rzuca się także Erechtejon, poświęcony Posejdonowi i Atenie. Jego najbardziej rozpoznawalnymi elementami są Kariatydy, umieszczone w bocznych „balkonach” budowli. Atena, tym razem jako uosobienie Zwycięstwa miała także oddzielną świątynię w obrębie Akropolu. Na wzgórzu nie mogło oczywiście zabraknąć miejsca dla świątyni poświęconej głównemu bogowi starożytnej Grecji czyli Zeusowi. Jednak naprzeciw przybytków poświęconych Atenie jest ona stosunkowo niewielka. To tylko niewielka część budowli, które górowały nad Atenami. Z czasem wzgórze obrastało budynkami użyteczności publicznej, na jego zboczach powstał Teatr Dionizosa oraz Odeon Herodota Atticusa. Tu zbierano się by oglądać przedstawienia odgrywające w kulturze starożytnej Grecji bardzo ważną rolę.
Upadek Aten i rozwój Cesarstwa Rzymskiego przyniósł także zmniejszenie roli Akropolu jako centrum starożytnego świata. W okresie hellenistycznym i rzymskim oddawano tu cześć bogom ale wzgórze jak i same Ateny zaczynały być powoli peryferiami rodzącego się imperium. W czasach Bizancjum i wczesnego chrześcijaństwa część świątyń próbowano zamienić na kościoły, a w XV wieku Partenon został nawet przez Turków zamieniony w meczet. Budowle niszczały, a ich upadek przypieczętowała flota wenecka, która w 1687 roku ostrzelała je powodując eksplozję gromadzonego tu prochu. Na starożytne ruiny zwrócono ponownie uwagę dopiero około połowy XIX wieku. Od tej pory prowadzone są tu prace archeologiczne, których końca na razie nie widać.
Starożytność grecka i rzymska to nie jest mój ulubiony okres w historii i budowle z tamtych czasów mnie nie porywają. Ale muszę powiedzieć, że Akropol wrażenie robi. Ale, co ciekawe wolę go oglądać z daleka, jako strażnika górującego ponad miastem. W dole tętni życie, a ponad nim wznoszą się niezmienne od wieków kolumny.
Pierwszy raz weszłam na Akropol w lutym. Pogoda najlepsza nie była, ale nie było też ludzi i do tego wstęp był darmowy (w jedną niedzielę miesiąca poza sezonem można się załapać na taką okazję). W spokoju i ciszy mogłam obejrzeć wszystko. Drugi raz zdarzyło mi się tu być w końcu czerwca. Do kasy stałam dobre 15 min, a potem w tłumie przebijałam się przez całą trasę turystyczną. Do tego palące słońce odbierało zwiedzaniu większość przyjemności. Ale za to nie wisiały chmury i całe Ateny wyglądały z góry znacznie przyjaźniej. Ciekawe doświadczenie porównać takie dwa pobyty. Dzieliło je kilka lat i zobaczyłam tez jak Akropol się zmienia, jak postępują prace renowacyjne. Wciąż jest tu dużo rusztowań, które trochę szpecą, ale to konieczność. Nie da się utrzymywać takiego obiektu bez remontów. Będąc drugi raz weszłam do Muzeum Akropolu znajdujące się poniżej szczytu. Tu przechowywane są fragmenty budowli i rzeźby znalezione podczas prac. Naprawdę warto odwiedzić by móc sobie wyobrazić jak wyglądał cały kompleks w czasach świetności.
Booking.com