W Lublinie między Wschodem a Zachodem

W 2017 roku Lublin obchodzi 700 lecie nadanie prawa miejskiego. I wiele osób odkrywa to miasto, które od wieków leżało na styku kultur. W którym Wschód i Zachód przenikały się ze sobą tworząc jedyną w swoim rodzaju mieszankę. Polacy, Rusini, Żydzi, Niemcy w różnych okresach przybywali tu aby handlować, zakładać biznesy czy po prostu szukać swojej życiowej drogi. A my szukamy teraz śladów tej wielokulturowej przeszłości.

Stare Miasto w Lublinie nie jest duże. Aby je przejść od Bramy Krakowskiej do Grodzkiej potrzeba ledwie 10 minut. Ale kiedy wejdziemy w boczne uliczki, zajrzymy do klasztoru dominikanów, zejdziemy do podziemi czy Piwnic pod Fortuną, to spędzimy tu na pewno dobrych kilka godzin. Lubelski Rynek otaczają kamienice. Część z nich ma jeszcze renesansowe fasady z attykami. Za nimi chowa się Bazylika Dominikanów. Obecnie remontowana, uchodzi za jeden z najcenniejszych kościołów w mieście. Na Rynku można zejść pod ziemię. Lubelska Trasa Podziemna prowadzi przez dawne piwnice kupieckich domów. Snuje się historia o przeszłości, a kończy ją przedstawienie ruchomego teatrzyku – Pożar Miasta Lublina. Całkiem inny wydźwięk mają Piwnice Pod Fortuną. Na ścianach i sklepieniu widzimy frywolne renesansowe freski. Obok w piwnicznych salach przesuwają się przed oczyma dzieje miasta. Te wielobarwne, przeplecione prawosławnymi ikonami, żydowskimi sklepikami i rozwijanym przez przybyszów z różnych stron Europy przemysłem.

A za Bramą Grodzką, na wzgórzu wznosi się zamek. Z tej starej, królewskiej siedziby pozostały dziś tylko nieliczne fragmenty. Cała reszta, w tym fasada zostały dobudowane w XIX wieku, kiedy zamek przerabiano na więzienie. Ale to co zostało zachwyca. To przede wszystkim Kaplica Świętej Trójcy. Gotycka budowla z renesansowym szczytem, której wnętrze kryje skarby. Bizantyńsko- ruskie freski. Jedne z zaledwie trzech takich w Polsce. Całe wnętrze zdobią anioły, postaci świętych, sceny z Nowego Testamentu. Jest też król Władysław Jagiełło na koniu, fundator tej wspaniałej malarskiej ozdoby. Kaplica spina katolicki Zachód z prawosławnym Wschodem.

A poniżej zamku stoi cerkiew prawosławna. Ciężko do niej wejść poza czasem nabożeństw. Stoi w miejscu, które tym bardziej przesiąkło inną kulturą. Tu był żydowski Lublin. Lubartowska, Szeroka, obecny Plac Zamkowy i wszystkie okoliczne uliczki tętniły żydowskim handlem. Wyżej na Lubartowskiej stoi budynek Jesziwy Chachmej. Wybudowana w latach trzydziestych XX wieku była jedną z największych szkół talmudycznych na świecie. Dziś jest tu odtworzona sala modlitwy i niewielka ekspozycja poświęcona działaniu uczelni. Stąd już niedaleko na dwa żydowskie cmentarze, stary i nowy kirkut.

A po drugiej stronie Starego Miasta w podziemiach dawnego klasztoru reformatów zakładał w połowie XIX wieku swój browar Karol Vetter. Przybysz z Wielkopolski. Na zawsze zmienił lubelski przemysł, a założony przez niego browar, choć pod inną nazwą, działa do dziś. Podziemia klasztoru kryją trasę podziemną prowadzącą przez historię browaru oraz sposoby wytwarzania złotego trunku.

Na 700 lecie Lublin doczekał się przebudowy Placu Litewskiego. Obok Pomnika Unii Polsko- Litewskiej, w miejscu, gdzie do 1926 roku stała rosyjska cerkiew powstała multimedialna fontanna. Jej pokazy inspirowane wielokulturową historią miasta przyciągają tłumy. Przybywają one także na różne lubelskie festiwale i imprezy kulturalne. Noc Kultury, Carnaval Sztukmistrzów, Jarmark Jagielloński i wiele innych zaludniają ulice Starego Miasta. A nad wszystkim unosi się aura miasta, które od zawsze łączyło różne narody, języki i religie.