Roztocze Wschodnie to wciąż nieodkryta przez turystów kraina. Choć krajoznawcy i ci, którzy znają te tereny nie mają wątpliwości, że należą one do najpiękniejszych w Polsce. Wielu porównuje ich atmosferę do Bieszczadów sprzed wielkiego boomu turystycznego. Lasy, doliny opuszczonych wsi, cerkwie. Tylko góry niższe. Wśród lasów ukrywają się pozostałości dawnej zabudowy, stare cmentarze i cerkwie oraz ślady drugo wojennej historii – bunkry i schrony należące do radzickiej linii Mołotowa. Wiele z nich wciąż nie jest zamkniętych i pozwala na swobodne w nich buszowanie. Roztocze Południowe to doskonałe tereny na wycieczki rowerowe. Nie brakuje tu dróg, z których wiele zostało w ostatnich latach wyremontowanych i wyasfaltowanych. Niedawno przez szereg miejscowości poprowadzono tu szlak rowerowy Green Velo, który biegnie przez całą Polskę Wschodnią. Jeśli nie lubimy dwóch kółek to równie dobrze zwiedzać można te tereny samochodem. Przedstawiamy trasę, która pozwoli zapoznać się z najważniejszymi atrakcjami tej części Roztocza.
Trasa rozpoczyna się w Tomaszowie Lubelskim, miasteczku leżącym niedaleko granicy z Ukrainą. Warto odwiedzić tutejszy drewniany kościół oraz cerkiew. Wyruszamy stąd do Bełżca, gdzie znajduje się Muzeum Dawnego Obozu Zagłady. Jest to miejsce zadumy i refleksji, bardzo przejmujące w swoim wyrazie. Wprowadza zwykle w bardzo podniosły i podszyty smutkiem nastrój. Dlatego też lepiej ominąć je jeżeli nastawiamy się w czasie wycieczki na rozrywkę i przyjemne spędzanie czasu. Można też zajrzeć do dawnej drewnianej cerkwi grekokatolickiej, która pełni dziś rolę lokalnego muzeum. Będąc w Bełżcu warto nadrobić kilka kilometrów w stronę Hrebennego i odwiedzić wioskę Kniazie, gdzie znajdują się znana z filmu „Zimna Wojna” ruiny cerkwi.
Z Bełżca ruszamy w stronę Narola. To niewielkie miasteczko zachowało dawny układ przestrzenny, a słynie w okolicy z doskonałych wędlin. Warto zatrzymać się w masarni lub sklepie firmowym by skosztować tych pyszności. Na wjeździe do miasteczka napotkamy Pałac Łosiów, który jednak niestety nie jest dziś dostępny dla turystów i znajduje się w rękach prywatnych. Za Narolem na trasie pojawia się coraz więcej lasów. Wśród nich leży Płazów, dawne miasto a dziś wieś z zachowanym wcześniejszym układem urbanistycznym. Zbliżamy się w ten sposób do dwóch niezwykle interesujących miejscowości. Znak w lewo wskaże nam najpierw drogę do Gorajca. Znajduje się tu jedna z najpiękniejszych roztoczańskich cerkwi. Drewniana, XVI wieczna budowla nakryta jest namiotowymi dachami. Wnętrze skrywa kompletny ikonostas oraz zachowane na ścianach resztki polichromii. Cerkwią opiekuje się mieszkająca nieopodal właścicielka Chutoru Gorajec, która wspaniale opowiada o przeszłości nie tylko świątyni, ale także całej miejscowości. Niemal na wprost cerkwi, w lesie za rzeką znajduje się stary cmentarz wiejski, gdzie od kilku lat prowadzone są prace archeologiczne. Odkopano tu już ponad 200 zasypanych w piasku kamiennych krzyży.
Z Gorajca wracamy na główną drogę i po kilku kilometrach docieramy do Kowalówki. Tutejsza cerkiew nie jest może tak wspaniała z zewnątrz ale za to jej wnętrze godne jest najwyższej uwagi. Niemal kompletny ikonostas i piękne polichromie na ścianach pokazują jak wspaniała musiała być w przeszłości.
Z Kowalówki niedaleko już do Cieszanowa. Niewielkie miasto zamieszkiwane było w przeszłości przez wyznawców katolicyzmu, grekokatolicyzmu i judaizmu. Przypominają o tym zachowane do dziś obiekty kultu religijnego. W wyremontowanej w ostatnim czasie cerkwi przygotowywana jest wystawa mająca pokazywać wielokulturową przeszłość miasta. W Cieszanowie skręcamy w lewo i po jakimś czasie wjeżdżamy do Chotylubia. Znajduje się tu kolejna z pięknych roztoczańskich cerkwi. Stąd niedaleko już do Nowego Brusna. Tutejsza cerkiew jeszcze do niedawna niemal się waliła. Od kilku lat trwa jej remont, który jednak ciągnie się bardzo z powodu braku środków. W pobliżu cerkwi znajdziemy cmentarz wiejski, na którym pochowano wyznawców katolicyzmu, grakokatolicyzmu i protestantyzmu. Zobaczyć tu można słynne krzyże bruśnieńskie wytwarzane przez miejscowych kamieniarzy. Jednak by docenić je naprawdę warto pojechać nieco dalej do wsi Polanka Horyniecka, skąd dojść można na miejsce dawnej wsi Stare Brusno. W lesie ukryty jest stary cmentarz, na którym najstarsze nagrobki sięgają XVI wieku. W ostatnich latach najstarsze jego partie są systematycznie odnawiane. Niestety zdarzają się też wandale, którzy kradną cenną kamieniarkę i wywożą w nieznane.
Całe Roztocze Południowe usiane jest bunkrami i schronami linii Mołotowa. Najłatwiej dojść do umocnień znajdujących się w okolicach Starego Brusna. Tu na wzgórzu Hrebcianka znaleźć można doskonale zachowany schron, do którego można nawet wejść do środka. Z Brusna przejeżdżamy boczną drogą do Horyńca, znanego uzdrowiska wschodniej Polski. W ostatnich latach odzyskuje ono dawny blask. Stoi tu także dwór Ponińskich oraz jeden z pierwszych dworskich teatrów. Będąc w Horyńcu nie można nie zahaczyć o Radruż. Niewielka miejscowość pod samą ukraińską granicą skrywa wspaniały skarb architektury drewnianej – cerkiew wpisaną na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Będąc w tej okolicy można też zajechać do Nowin Horynieckich, gdzie znajduje się cudowne źródełko oraz kaplica związana z postacią świętego brata Alberta Chmielowskiego.
Po powrocie na główną drogę jedziemy przez Dziewięcierz i Werchratę do Siedlisk. To niewielka wioska przygraniczna, która w przeszłości była własnością Sapiehów. Stał tu ich pałac, po którym zostało dziś tyko wspomnienie. Siedliska mają się jednak czym pochwalić. To właśnie tu znajduje się największe w Polsce skupisko skamieniałych drzew. Są one eksponowane w niewielkim muzeum znajdującym się na wprost dawnej cerkwi.
Z Siedlisk blisko już do Hrebennego, gdzie zobaczyć można kolejną drewnianą cerkiew. Tym samym wracamy na drogę wiodącą do Bełżca i Tomaszowa i kończymy zwiedzanie Wschodniego Roztocza.
Booking.com