Podczas wędrówek po górach Riła w Bułgarii dotarłam też do wspaniałego prawosławnego klasztoru. Rilski Monastyr zachwycił mnie wielobarwnymi polichromiami i pełna tajemniczości oraz uduchowienia atmosferą oraz pięknym górskim otoczeniem.
Śródgórski raj
Riła to rozległy masyw górski leżący w południowo- zachodniej części Bułgarii. U południowych stoków grupy Maljovicy, zaliczanej do najwyższych tutejszych szczytów, w długiej wąskiej dolinie ulokował się już około 1000 lat temu najważniejszy z bułgarskich klasztorów. Monastyr Rilski założony przez świętego Ivana (Jana) Rilskiego przetrwał mimo wojen, niepokojów i tureckiej okupacji. Swą dzisiejszą formę przybrał w XIX wieku po wielkiej przebudowie, którą poparli nawet ówcześni muzułmańscy zwierzchnicy tych ziem. Powstały w ten sposób kompleks to dziś jedna z najważniejszych atrakcji turystycznych Bułgarii, wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Oszałamiająca sceneria górskich szczytów i sam wygląd
monastyru, którego grube na 2, a wysokie na 24 metry mury okalają malowniczą
cerkiew sprawiają, że przybywając tu czujemy się jakbyśmy wchodzili do warowni.
Wyrasta ona znienacka za kolejnym zakrętem wąskiej drogi biegnącej wzdłuż
potoku. Znacznie wcześniej widzą monastyr schodzący z gór. To jednak wyzwanie
dla zaawansowanych turystów, gdyż szlaki w okolicach Maljovicy nie należą do
najłatwiejszych, a ponadto trzeba być przygotowanym do spędzenia kilku dni w
górach.
Przed wejściem do klasztoru znajduje się parking. Stoją tu też stragany, na których oferowane są turystom lokalne wyroby spożywcze jak i z gatunku rękodzieła ludowego. Jest gwarno, a w weekendy także tłoczno. Jednak wystarczy wejść za bramę by znaleźć się jakby w innym świecie. Atmosfera tego miejsca jest niezwykła. To mieszanina tajemnicy, mistycyzmu i spokoju. Tu nikt się nie spieszy, nie krzyczy. Po placu przemykają co jakiś czas mnisi w czarnych szatach. Wchodzą do cerkwi lub do zabudowań klasztornych, które okalają rozległy plac i przylegają do murów. Jak w wielu tego typu obiektach, także i tu widać ogromną dbałość o wygląd kompleksu.
Sercem klasztoru jest cerkiew Świętej Bogurodzicy. Zajmuje ona centralne miejsce na placu. Jej cechą charakterystyczną są ściany zbudowane naprzemiennie z białych i czerwonych cegieł. Krużganki utrzymane są w kolorystyce biało –czarnej. Ich wnętrze, a także wnętrze samej cerkwi jest bogato zdobione wielokolorowymi polichromiami ułożonymi w całe cykle nawiązujące do Pisma Świętego oraz tradycji kościoła prawosławnego. Niestety robienie zdjęć środka cerkwi jest zakazane, a przepis ten dość rygorystycznie przestrzegany. Obok świątyni stoi Baszta Hrelja. Jej budowę zlecił w XIV wieku serbski możnowładca, od którego imienia wzięła ona swoją nazwę. Całość obiegają budynki mieszkalne z krużgankami i balkonami. A ponad nimi wznoszą się w niebo porośnięte lasem i górskimi łąkami zbocza Riły.
Nie tylko Klasztor
Choć większość turystów odwiedzających Monastyr Rilski skupia się tylko na zwiedzaniu klasztoru to okolica obfituje w niespodzianki. Wybrałam się na przechadzkę w górę doliny i odnalazłam ukryte na zboczach gór, w lesie kilka mniejszych świątyń i pustelni, z których najstarsze pochodzą z XV wieku. Najważniejsze z nich to oczywiście obiekty związane tradycyjnie ze świętym Iwanem Rilskim. Wszystkie świątynie połączone są szlakiem turystycznym, którego opisy znaleźć można w okolicy na dużych tablicach. Ścieżki są uczęszczane i wyraźne, a pokonywanie ich nie sprawia kłopotów. Po tej duchowej uczcie skierowałam się na kemping, gdzie spędziłam kolejną noc. Tu w restauracji mogłam też skosztować lokalnych przysmaków, tak więc uczta duchowa dopełniona została tą dla podniebienia.