Podróżują po Bałkanach starałam się odwiedzać nie tylko te miejsca, które znajdują się na pierwszych stronach katalogów biur podróży, ale także te mniej znane. Już na etapie planowania zaciekawił mnie bardzo fakt, że niedaleko Mostaru w Bośni i Hercegowinie znajduje się klasztor derwiszów czyli tekkija. Mostar oczywiście był na mojej liście, więc co szkodzi podjechać te 15 km dalej.
Droga okazała się mocno zamotana, trafić nie było najłatwiej, ale się udało. Blagaj – zwykła wioska otoczona górami, pełno drzew figowych, turystów jak na lekarstwo i kontrastujący z Mostarem spokój. Samochód zostawiliśmy na sporym parkingu i skierowaliśmy się w górę Buny. Po drodze stało kilka straganów z pamiątkami, figami i winogronami, ale poza tym mało co wskazywało, że jesteśmy przy jakiejś turystycznej atrakcji. Dopiero pół kilometra dalej na brzegach rzeki pojawiły się restauracje.
Atrakcją Blagaju jest nie tylko sama tekkija, ale także jej położenie. Buna wypływa tu z potężnego, uznawanego za największe w Europie, wywierzyska. Im bardziej oddalaliśmy się od parkingu, tym ściany skalne robiły się bardziej strome. Za restauracjami, jakby przyklejony do ściany pojawił się sam klasztor. Przebywali w nim muzułmańscy mnisi – asceci. Dziś najstarsza część udostępniona jest dla zwiedzających. Obowiązują bardzo ścisłe reguły, co do stroju. Kobiety muszą mieć zakryte głowy, ramiona oraz nogi. Konieczne jest także zdjęcie butów.
Tekija w Blagaju założona została około 1520 roku. Wielkością i rangą ustępuje tylko słynnemu klasztorowi derwiszów w Konya w Turcji. Składa się z kilku budynków w stylu otomańskim, skromnych, niemal ascetycznych. Także wnętrza są niemal puste, jedynie podłogi przykrywają bogate kilimy i kobierce. Warto więc skupić się na detalach, takich jak sklepienie ozdobione spiralnie ułożonymi gwiazdami, pozostałości kamieniarskich zdobień czy wisząca na ścianie instrukcja wiązania turbana. Jednak tym co najbardziej urzeka w klasztorze jest spokój i cisza. I możliwość spoglądania z góry na wywierzysko Buny.
Po wizycie w klasztorze spacerowaliśmy jeszcze nad rzeką. Potężna gardziel, z której wydobywa się woda wygląda imponująco. Na brzegach, obok restauracji są też miejsca, z których można popłynąć w dół Buny kajakami, pokonując po drodze skalne stopnie.
Blagaj stał się jednym z moich ulubionych miejsc w Bośni i Hercegowinie. Z pozoru niewiele się tu dzieje, ale połączenie przyrody i architektury, a także spokój i harmonia tego miejsca sprawiły, że nadal jego wspomnienie jest w mojej pamięci bardzo żywe.