Alcobaca to miasto jak wiele innych w Portugalii, jest jednak jeden zabytek, który ściąga tu masę turystów. Najważniejszym bowiem obiektem jest imponujące opactwo Santa Maria de Alcobaça, zbudowane przez zakon Cystersów.
Klasztor jest jednym z najstarszych zabytków gotyckich w Portugalii i szczyci się największym gotyckim kościołem w kraju. Opactwo założono w 1153r. w związku z przybyciem do Portugalii w 1138r. zakonu cystersów. Jest on także dziękczynieniem za zwycięską bitwę i zdobycie mauretańskiej twierdzy Santarém. Kościół wzorowany był na świątyni we francuskim Clairvaux. Cystersi w milczeniu oddalwali się pracy i modlitwie, stosując regułę św. Bernarda, nakazującą odrzucenie zbytku, przywilejów i ostentacji.Budowę zespołu zakończono w 1223r., niemniej póżniej przez sześć stuleci następowała rozbudowa klasztoru. Budowla wpisana jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Poczynając od końca XVI wieku cystersi zaczęli gromadzić dzieła sztuki i oiteratury, dzieki czemu zostało zgromadzone w komleksie klasztornym wiele wspaniałych rzeźb i jednego z najwspanialszych księgozbiorów w całej Portugalii. Podobno w szczycie rozwoju w klasztorze przebywało 999 mnichów! W późniejszym czasie zostali zdziesiątkowani przez zarazę, jednak z czasem życie klasztorne znów sie odrodziło i wiek XVIII był czasem ponownego rozkwitu. W 1810 opactwo złupili Francuzi. W 1834 roku, po ogłoszonej przez władzę portugalskie kasacie zakonów, Alcobacę opuszczono.
Kompleks słynie z nastrojowych wnętrz sprawiających, jakby zwiedziający przeniósł się do czasów średniowiecza.
Jest to przykład wczesnogotyckiej architektury, jednak przez znawców określany mianem wyjątkowej.
Niestety obecnie nie jest udostępnione do zwiedzania całe opactwo, jednak to co można zobaczyć i tak zapiera dech w piersiach.
Główne wejście prowadzi przez gotycki portal do kościoła. Po przekroczeniu progu kościoła oczom ukazuje się niesamowite, wnętrze i strzeliste kolumny niczym do nieba (106 m długości i 20 m wysokości, licząc od wewnątrz). To największa świątynia w Portugalii. Dominuje tu prostota i czysta forma. Na głównym ołtarzu jest tylko jeden krucyfiks i posąg Chrystusa.
Największą atrakcją są przepięknie rzeźbione grobowce króla Pedro I i Ines de Castro, tragicznej pary kochanków sprzed wieków. Wykute w wapieniu nagrobki, umieszczone po przeciwnych stronach transeptu, to mistrzowska klasa rzeźb i fryzów dobrana odpowiednio do tragicznej historii zakochanej pary.
Działo się to w XIV wieku. Pedro był synem króla Alfonsa IV. Zakochał się bez pamięci w dwórce, córce prostego galicyjskiego szlachcica pięknej Ines de Castro. Ojcu nie odpowiadało ani pochodzenie, ani narodowość hiszpańskiej wybranki syna. On jednak postawił na swoim, odbył się potajemny ślub, pojawiły się dzieci. Mimo to król postanowił zniszczyć ten związek – polecił zamordować Ines.
Gdy dwa lata później Pedro objął tron nadszedł czas zemsty. Kazał ekshumować ciało ukochanej, ubrał ją w purpurowy, królewski płaszcz, włożył jej koronę i zmusił winnych zbrodni szlachciców do całowania rozkładającej się już dłoni królowej. W nocnym kondukcie odprowadzono jej zwłoki do kościoła, gdzie pochowano ją uroczyście we wspaniałym białym grobowcu. Po drugiej stronie król kazał po śmierci złożyć swoje ciało w taki sposób, aby w dzień zmartwychwstania kochankowie mogli natychmiast spojrzeć sobie prosto w oczy…
Na tyłach prezbiterium zbudowano barokową zakrystię. Z wcześniejszej renesansowej zachowano rzeźbione manuelińskie wejście i sklepiony przedsionek. W tej częsci kościoła mieści się też królewski panteon, w którym warto zwrócić uwagę na stylizowany grobowiec królowej Beatriz – matki Piotra I.
Z frontowej części kościoła bocznym wejściem przechodzi się do kasy biletowej i króżganków króla Dionizego, zwanych Króżgankami Ciszy. Wybudowane na początku XIV wieku, dwieście lat później powiększył się o górną kondygnację. Dziedziciec otaczają eleganckie arkady a uroku dodają drzewka pomarańczowe i pieknie przycięte żywopłoty. W północnym narożniku żywopłotów ukryty jest piękny, ośmioboczny lawaterz.
Z króżganków przechodzi się do kapitularza, a następnie do do skrzydła północnego, dormitorium, kuchni i refektarza. Warto zwrócic uwagę, że w dormitorium wykorzystano naturalne nachylenie terenu, jednak harmonię wnętrza zburzyły dobudowane podczas renowacji w latach 40. XX wieku schody.
Olbrzymie XVIII-wieczne kuchnie sa całkowiecie wyłożone kaflami i mają dwa potężne ruszty, na których można było piec jednocześnie 7 wołów! Warto zwrócić uwagę na kurki w kształcie medalionów.
Z kuchnią związana jest ciekawa jest historia.Tutaj zakonnicy mogli…łowić ryby. Przepływający niedaleko strumień został skierowany do wnętrza kuchni, tak by dostarczał zawsze świeżych ryb. Niestety, dziś wody tutaj już nie ma.
Po sąsiedzku do kuchni zanjduje się refektarz z pięknie rzeźbioną amboną umieszczoną w niszy. Tam jden z braci odczytywał Biblię w czasie, gdy inni jedli w milczeniu. Obecnie stoi tam XVIII-wieczny posąg Matki Boskiej z Dzieciątkiem, przenisiony z ołtarza podczas remontu w latach 40-tych XX wieku.
Warto też odwiedzić Salę Królów, której nazwa pochodzi od zgromadzonych tu posągów wszystkich królów panujących w Portugalii aż do rządów Józefa I. Niebieskie XVIII-wieczne azulejos przedstawiają oblężenie Santarem, ślubowanie króla Afonso I Henriquesa i założenie klasztoru, czyli skrót założycielskiej historii opactwa. Obecnie część kompleksu zajmuje dom opieki społecznej.
Booking.com