Trasa: Besko – Jar Wisłoka – Pastwiska – Spalony Horbek – Puławy Górne – Dział – Moszczaniec – Kanasiówka – Wielki Bukowiec – Dołżyca – Komańcza
Długość: 50 km, możliwość podziału na etapy
Wschodnia część Beskidu Niskiego pozostaje wciąż dla wielu turystów swoistą Terra Incognita. Nie dotknął jeszcze tych terenów masowy boom turystyczny. Nie ma tu osiedli złożonych z pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych. Co nie znaczy, że nie można znaleźć przyzwoitego miejsca noclegowego. Co więc jest? Cisza, spokój, lasy, doliny dawnych wsi, słowem to wszystko co w Beskidzie Niskim najpiękniejsze. Przez ten teren poprowadzono niemal z północy na południe zielony szlak turystyczny łączący Besko z Komańczą.
Szlak rozpoczyna się przy stacji kolejowej w Besku, niedaleko Rymanowa. Pierwsza jego część biegnie wzdłuż Wisłoka, który ma tu swój odcinek przełomowy. Niespełna dwukilometrowy odcinek biegnie malowniczym jarem, w którym ukazują się wędrującym wysokie ściany skalne. Odnaleźć tu też można ruiny młyna oraz pozostałości kanałów, którymi doprowadzano wodę do obracającego się koła młyńskiego. Ponieważ ta część wędrówki prowadzi głównie groblami, to po dużych opadach deszczu bywa często zalana.
Po wyjściu z przełomu docieramy do małej wioski Mymoń, skąd drogą asfaltową wzdłuż sztucznego Zbiornika Sieniawskiego przechodzimy do Pastwisk. Dopiero tu rozpoczyna się właściwy, górski odcinek szlaku. Zaczynamy podejście na jedno z bocznych ramion pasma Bukowicy. Wiedzie ono gęstymi lasami, w których dominuje buczyna. Po jego przekroczeniu docieramy do górnego krańca wsi Puławy Górne. Wraz z kilkoma innymi wioskami w okolicy zamieszkana jest ona przez zielonoświątkowców. Prowadzą oni kilka gospodarstw agroturystycznych, a w sezonie zimowym wyciąg i stok narciarski.
Na drodze w Puławach dociera do nas z prawej strony czerwony Główny Szlak Beskidzki. Będzie nam towarzyszył do wejścia na główny grzbiet pasma Bukowicy. Tu zielone znaki kierują nas na południe, przez Dział i powsie Darów z powrotem w dolinę Wisłoka, a czerwone znaki skręcają w lewo na główny grzbiet. W ten sposób w Darowie dochodzimy do bitej drogi do Moszczańca. Przed samym brodem na Wisłoku, w prawo odchodzi droga wiodąca do Polan Surowicznych, dawnej wsi łemkowskiej, gdzie w sezonie działa należąca do Studenckiej Bazy Noclegowej Chałupa Elektryków prowadzona przez AKT Styki z Warszawy. W sezonie oferuje ona noclegi w standardzie turystycznym w zamian za pracę na rzecz schroniska. Obok chałupy stoi stara dzwonnica cerkiewna, która została wyremontowana jest przez Stowarzyszenie Magurycz.
Od brodu na Wisłoku zaledwie pół godziny dzieli nas od Moszczańca i głównej drogi z Komańczy do Tylawy. W niewielkiej osadzie składającej się dziś głównie z popegeerowskich bloków działa jedyny na trasie (oprócz Komańczy i Beska) sklep. Zielony szlak przecina Moszczaniec na południe i przez zrujnowany PGR oraz obok zakładu karnego wchodzi na drogę wiodącą do Jasiela. Opuszcza ją przy leśniczówce i wchodzi na długi wąski grzbiet, którym monotonnie, wśród przetrzebionego po przecince lasu wspina się na Kanasiówkę (Babę). W ten sposób stajemy na granicy polsko – słowackiej, gdzie napotykamy znaki niebieskiego polskiego szlaku granicznego i czerwonego szlaku słowackiego.
Dalszy etap szlaku to wędrówka zarastającą drogą graniczną przez Wielki Bukowiec, Danawę i Garb Średni. Niedługo po zejściu z tego ostatniego szlak skręca gwałtownie w lewo i opada w dolinę Dołżycy, skąd drogą zmierza do Komańczy, gdzie ma swój koniec przy stacji kolejowej.
Zielony szlak z Beska do Komańczy to propozycja przede wszystkim dla osób, które lubią samotne wędrówki, unikają tłumów i dobrze się czują w lesie. Tak bowiem wygląda większa część tej trasy. Ze względu na swoją długość przejście szlaku należy rozłożyć na 2-3 dni. Noclegi znaleźć można we wspomnianych Puławach Górnych, Polanach Surownicznych czy na polu namiotowym w Jasielu pod Kanasiówką. Lepszą infrastrukturą dysponują miejscowości znajdujące się na przeciwległych końcach szlaku czyli Besko i Komańcza.
Booking.com