Zawsze fascynowały mnie „styki kultur”. Dlatego bardzo dużo sobie obiecywałam po wizycie w Turcji i w Stambule. Miasto leżące, a właściwie stojące w rozkroku między Europą i Azją, Wschodem i Zachodem, kulturą chrześcijańską i muzułmańską przyciągało mnie jak magnes. Cieszę się, że udało mi się go zobaczyć, gdy w Turcji buło jeszcze spokojnie. Zwiedzanie Stambułu było fascynującą podróżą w głąb historii. Nie sposób zliczyć zabytków, które spotkać tu można niemal na każdym kroku. Reprezentują one różne okresy historyczne i kręgi kulturowe. Zaczęłam od dzielnicy Sultananhmet. Można ją śmiało nazwać Starym Miastem Stambułu. To miejsce, gdzie skupiły się najważniejsze budowle dawnej stolicy tureckiego imperium. Spośród nich zdecydowanie wyróżniają się dwie – wczesnochrześcijańska świątynia Hagia Sophia oraz będący szczytowym dokonaniem architektury islamskiej Błękitny Meczet.
Gdy w 1453 roku Turcy zajmowali Konstantynopol najpotężniejszą świątynią miasta była bazylika chrześcijańska Hagia Sophia. Została ona podobnie jak inne kościoły niemal natychmiast zamieniona w meczet. Jednak to nie wystarczyło by pokazać wielkość nowej władzy i związanej z nią nierozerwalnie religii. W różnych punktach Stambułu rozpoczęto budowy kolejnych meczetów nakrytych potężnymi kopułami i otoczonych strzelistymi minaretami.
W 1609 roku młody sułtan Ahmed I nakazał rozpoczęcie budowy meczetu położonego w samym sercu stolicy, na wprost starej bazyliki Hagia Sophia, w pobliżu pałacu Topkapi, który był siedzibą władcy. Jedna z legend mówi, że miał on być przebłagalną ofiara dla Allaha za grzechy i rozpustę jakiej władca dopuszczał się w młodości. Pewnym jest, że budowla, która powstawała miała przyćmić dotychczasowe świątynie Stambułu na czele z Hagia Sophia. Jej projektantem został Sedefkar Mehmed Aga, uczeń najsłynniejszego architekta tureckiego tamtych czasów, Sinana. Na potrzeby budowy pracowały całe manufaktury produkujące ceramikę i inne ozdoby. Budowa miała pokazać potęgę rodzącego się Imperium. I rzeczywiście Błękitny Meczet, nazywany tak od koloru użytych ceramicznych kafelek przez wieki dzielił sławę świątyni imperialnej z nieco tylko starszym Meczetem Sulejmana. Nawet gdy dwór przeniósł się na drugą stronę Złotego Rogu do Pałacu Dolmabahce nie stracił swojej uprzywilejowanej pozycji w Stambule.
Także dziś Błękitny Meczet zaliczany jest do najważniejszych meczetów całej Turcji. Z drugiej strony to prawdziwe dzieło sztuki i szczytowy przykład architektury tureckiej z przełomu XVI i XVII wieku. Na mnie zrobił ogromne wrażenie. Może dlatego, że był pierwszym tak dużym meczetem, w jakim byłam. Niemal kwadratowy budynek o wymiarach 51 na 53 metry przykrywa kopuła o średnicy 22 metrów, która wznosi się 43 metry nad podłogą. Już ten przegląd daje wyobrażenie o rozmiarach budowli. Z obydwu jej stron strzela w niebo sześć smukłych minaretów. A meczet otacza dziedziniec, wokół którego biegną krużganki nakryte 30 kopułami. Znajdują się tu także liczne budynki pomocnicze jak medresa, hala handlowa, jadłodajnia dla ubogich, karawanseraj czy szpital.
Po wejściu do wnętrza, które okupić trzeba zwykle przynajmniej kilkunastoma minutami w kolejce grozi nam zawrót głowy od ilości wzorów zdobiących wysokie ściany. Składają się one z niewielkich ceramicznych płytek i same w sobie stanowią prawdziwe działo sztuki. Układają się w misterne wzory roślinne i geometryczne, które pod każdym kątem wyglądają nieco inaczej. Potężne żyrandole zwieszają się stosunkowo nisko nad wyłożoną dywanami posadzką pozwalając wyżej na operowanie wpadającego przez okna światła. Tłum ludzi ginie w ogromnym wnętrzu, słychać jedynie szum szeptów i cichych rozmów. To miejsce, które zapada na długo w pamięć.
Wejście do Błękitnego Meczetu jest darmowe. Obowiązują ścisłe i dość restrykcyjne przepisy co do stroju – długa spódnica lub spodnie u kobiet, długie spodnie u mężczyzn, zakryte ramiona, a u kobiet także włosy. Przed wejściem należy zdjąć buty i włożyć je w wydawane w tym celu plastikowe torebki. Ze względu na duży ruch i fakt, że wyjście znajduje się po drugiej stronie budowli buty zabiera się ze sobą. Należy uważać na młodych mężczyzn, którzy za opłatą oferują szybsze wprowadzenie do środka meczet. Usługę wyceniają na minimum 20 EUR, a czas oczekiwania skraca się ledwie o około 10 minut.