I to spieszysz na tyle, że zanim dojedziesz na miejsce, masz już dość? Warto pamiętać, że każdy wyjazd zaczyna się już wtedy, gdy wychodzimy z domu z walizką. Nawet jeśli od razu siadamy za kółkiem i to na wiele godzin, to już sama podróż może być relaksująca! Co więcej, wcielając w życie ideę slow drivingu można sprawić, że jazda samochodem stanie się przyjemnością samą w sobie a nie tylko środkiem do celu.
Wiele mówi się o tym, by w wolnym czasie odciąć się od pracy – inaczej nie da się naprawdę wypocząć. Warto też zrezygnować z codziennego pośpiechu. Traktując podróż jako zło konieczne, z pewnością rozpoczniemy weekend lub dłuższy urlop źli jak osy. A gdyby tak wsiąść do auta, pojechać trasą, która będzie może nie najkrótsza, ale najpiękniejsza, wyciszyć się i skupić na prowadzeniu oraz tym, co za oknem? I (co najważniejsze) czasami zatrzymać!
Nie bój się zmieniać planów!
Jeśli slow driving wydaje Ci się dobrym pomysłem i właśnie planujesz weekendowy wyjazd lub urlop, zapomnij o wyszukiwaniu najkrótszej trasy przy pomocy telefonu. Tak zrobią wszyscy, a nie chodzi przecież o to, by frustracja zaczęła się w korku, nim dojedziesz do rogatek miasta. Jeśli do wyboru jest tylko jedna droga, warto po prostu wyjechać wcześniej. Wybór między dwiema godzinami snu mniej a połową soboty w korku wydaje się łatwy.
Czas zaoszczędzony w sznurku samochodów warto przeznaczyć na krótkie postoje po drodze. Co najlepsze, nie trzeba ich wcale planować. Na trasie Warszawa-Kraków wystarczy zjechać z głównej drogi na wieś Wypędy, by zobaczyć… pałac loży masońskiej w Pęcicach. Nawet na krótkim odcinku Warszawa-Łódź można zboczyć nieco z trasy, by przyjrzeć się pięknym willom w Milanówku. Tego typu przykłady mnożyć można w nieskończoność – wyszukiwać ciekawe miejsca samemu lub wybierać gotowe trasy opisane na Slowroad.pl. W ramach jednej z propozycji stworzonych w ramach projektu, eksperci oznaczyli niezwykłą drogę „Szlakiem starych młynów nad Grabią”, na której można obejrzeć 6 zachowanych młynów. Dwa z nich znajdują się w miejscowości Ldzań – Talar położonej jakieś 40 minut drogi od centrum Łodzi.
Dla tych, którzy cenią sobie klimat dawnych wieków, kuszące są z pewnością przydrożne tabliczki kierujące do pobliskich zabytków. W samej tylko Polsce znajduje się ponad 400 zamków. Warto czasem spontanicznie odbić w bok, by sprawdzić, czy trafimy na romantyczne ruiny, czy odrestaurowane miejsce, w którym uda nam się dobrze zjeść a nawet przenocować.
Czasem to, co najlepsze, nic nie kosztuje
Jeśli wyjazd nie odbywa się dżdżystą jesienią ani szarym przedwiośniem, warto po prostu stanąć poza terenem zabudowanym i chłonąć to, co dookoła. Banalne? W dzisiejszym zabieganym świecie, to wcale nie jest oczywisty sposób na odpoczynek. Idea slow drivingu zachęca, by chłonąć kolory, zapachy i dźwięki. Dzięki temu, poza pamiątkami, można przywieźć z wyjazdu wspomnienie szelestu liści, słońca tańczącego nad wrzosowiskami i ptaków nad łąkami.
Poznaj regionalne smaki…
Zapytacie, co zabrać do jedzenia w podróż, która, jeśli będzie w stylu slow, z pewnością się przedłuży. Jeśli tylko możecie sobie na to pozwolić, warto skorzystać z możliwości spróbowania lokalnych dań. Warto zwrócić uwagę na „smaczki” trafiające się po drodze i nie zważać, że hot dog na stacji benzynowej zająłby nam mniej czasu. Grzechem byłoby nie zatrzymać się na babkę ziemniaczaną w czasie jazdy przez Podlasie, kartacze na Suwalszczyźnie czy haluszki w Białowieży.
… i porozmawiaj z ludźmi
Nikt nie wie o danym regionie tyle, co jego mieszkańcy. To z pozoru oczywiste stwierdzenie, ale w pośpiechu można zapomnieć, by na chwilę zatrzymać się i po prostu porozmawiać. Kupując wodę w sklepie, zamawiając jedzenie, a nawet mijając kogoś na spacerze w trakcie postoju, warto spytać o atrakcje w danej okolicy, lokalne przysmaki i tegoroczne plony. Stąd już tylko o krok, by w podlaskim Wilanowie poznać sekretny przepis na ogórki a na Półwyspie Helskim posłuchać gwary Bylaków.
Slow Road by Mazda