Nepal to miejsce, które rozbudza wyobraźnię. Himalaje, najwyższe góry świata budzą ciekawość, a jednocześnie trochę przerażają. Jeszcze do niedawna były one dostępne tylko dla himalaistów. Dziś, dzięki rozbudowie bazy noclegowej oraz wytyczaniu szlaków trekkingowych na trekking pozwolić sobie może każdy, kto ma w miarę dobrą kondycję fizyczną i nie boi się drobnych niewygód w postaci braku ciepłej wody czy spania w nieogrzewanych hotelach.
Jednak zanim jeszcze pod wpływem impulsu kupimy bilet do Katmandu w promocyjnej cenie, musimy się zastanowić jak się do wyjazdu przygotować. Nie jest to bardzo trudne, ale warto wiedzieć z jakimi kosztami trzeba się liczyć na miejscu i co ze sobą zabrać.
Od razu na wstępie trzeba rozważyć czy wybieramy samodzielną organizację wyjazdu czy udział w wyprawie organizowanej przez jedną z kilku polskich agencji trekkingowych, czy też skorzystamy z pomocy agencji na miejscu. Druga opcja nie wymaga w zasadzie komentarza. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę odpowiednią frazę i będziemy mieć namiary na przynajmniej kilku organizatorów wyjazdów. Opcja pierwsza i trzecia wiążą się ze sobą i wymagają od nas trochę samodzielności i własnych starań, ale pozwalają ograniczyć koszty wyjazdu.
Po pierwsze – kiedy?
Od tego pytania trzeba zacząć. Czasem linie lotnicze kuszą promocjami na bilety, a my widząc zachęcającą cenę kupujemy w ciemno. A potem… okazuje się, że to akurat pora monsunowa i wyjściu w góry nie ma mowy. Pozostaje zwiedzanie, które w dusznym upale okraszanym ulewami też do najprzyjemniejszych nie należy. Kiedy więc jechać? W nepalskich himalajach mamy dwa sezony trekkingowe – jesienny trwający od około 10-12 października do drugiej połowy listopada oraz wiosenny kwietniowo- majowy. Zimą w górach jest bardzo zimno, a część przełęczy jest niedostępna. Można natomiast odbywać wtedy krótkie trekkingi np. w okolicach Pokhary (na Poon Hill). Natomiast latem panuje monsun, a deszcze w zasadzie uniemożliwiają wędrówkę.
Po drugie – gdzie?
Gór w Nepalu nie brakuje. To truizm, ale kiedy zaczynamy planować trekking trzeba przede wszystkim wybrać, co chcemy zobaczyć. Nie da się w ciągu zwykłego (trwającego zwykle około 3 tygodni) wyjazdu zobaczyć i Everestu i Annapurny i Mustangu. No, chyba, ze z punktu widokowego 🙂 Znajdują się one zbyt daleko od siebie. Najpopularniejsze trasy nepalskich trekkingów to:
- Annapurna Circuit – Wokół Annapurny – minimum 6 dni, z możliwością rozszerzenia do około 2 tygodni
- Everest Base Camp – Do bazy Everestu – minimum 10 dni
- Poon Hill – 4-5 dni – trekking w okolicach Pokhary
- Langtang – różne trasy trwające od 4 dni do około 2 tygodni
- Annapurna South Base – Południowa baza Annapurny – 7- 8 dni
- Manaslu Circuit – Wokół Manaslu – minimum 8-9 dni z możliwościami rozszerzenia do około 2 tygodni
- Mustang – około 10 dni
- Kanchenjunga Circuit – Wokół Kenczendzongi – 16- 18 dni
- Dhaulagiri Circuit – Wokół Dhaulagiri – ponad 2 tygodnie – uznawany za najtrudniejszy
Wszystkie trasy, oprócz ostatniej, są dziś dobrze zagospodarowane. Co kilka godzin znajdują się tu hoteliki i lodge,w których można zanocować i zjeść posiłek. Znacząco ułatwia to planowanie trekkingów ponieważ nie trzeba nosić ze sobą namiotów i jedzenia.
Formalności
Nie da się tak po prostu przyjechać do Nepalu i pójść w góry. Obwarowane jest to określonymi przepisami, których trzeba przestrzegać. Jakich dokumentów będziemy więc potrzebować i na jakie opłaty się przygotować.
- Wiza – na lotnisku lub granicy trzeba wykupić wizę nepalską. Wydawana jest ona na 14, 30 lub 90 dni. 14 dniowa kosztuje 25 dolarów, 30 dniowa- 40 dolarów, 90 dniowa – 100 dolarów. Do wyrobienia wizy konieczne jest zdjęcie paszportowe.
- Ubezpieczenie – przed wyjazdem warto wykupić w Polsce porządne ubezpieczenie. W warunkach trzeba zwracać uwagę by działało do wysokości 6000 m n.p.m. i pokrywało koszty akcji ratowniczej w górach. W tej chwili dwie najbardziej kompleksowe opcje to ubezpieczenia Alpenverein (polecane przez Klub Wysokogórski) oraz Bezpieczny Powrót w PZU (rekomendowane przez PZA). Obydwa kosztują w granicach 300- 350 złotych. Są ważne przez rok. Wykupienie zwykłego ubezpieczenia na 3-4 tygodnie u innych operatorów z opcją na działalność w górach wiąże się z podobnymi kosztami.
- TIMS – karta górska wykupywane w Nepalu. Konieczne na trasach, gdzie nie ma dodatkowych pozwoleń na trekking – tasy wokół Annapurny, do Bazy Everestu, na Poon Hill, do Langtangu. Można je wykupić w biurze TIMS na Thamelu w Katmandu (https://timsnepal.com/). Kosztują 10 dolarów dla członków wypraw zorganizowanych i 20 dolarów dla turystów indywidualnych.
- Pozwolenia na trekking – na pozostałych trasach wymagane jest pozwolenie na trekking. Załatwia się je w biurze imigracyjnym. Pozwolenie kosztuje zwykle 10 dolarów za dzień przebywania w obszarze chronionym. W Katmandu wykupuje się zwykle wersję podstawową na tydzień, a przedłużenia opłaca się w punktach kontrolnych w górach. Wyjątkiem jest Mustang, do którego wstęp kosztuje 500 dolarów od osoby za 10 dniowy pobyt.
- Opłaty za wstęp do parków narodowych – pobierane przy wejściu na ich teren – 10- 20 dolarów za wstęp
Z przewodnikiem czy bez
Przepisy nepalskie wymagają by na części tras każdej wychodzącej grupie towarzyszył przewodnik. Zwolnione z tego obowiązku są osoby pokonujące trasy w rejonie Annapurny, do bazy Everestu oraz w Langtangu. Pozostałe trekkingi muszą odbywać się pod opieką przewodnika, który tak naprawdę pełni bardziej rolę logistyka i przedstawiciela władz, a nie rzeczywistego prowadzącego. Obecność przewodnika jest sprawdzana na punktach kontrolnych. Wynajmem przewodników zajmują się agencje, które na miejscu można znaleźć na każdym kroku. W szczycie sezonu warto zarezerwować przewodnika wcześniej, mailowo. Dzienne stawka to około 25 dolarów za grupę. Oprócz przewodników agencje oferują także wynajem tragarzy- porterów, którzy pomagają w noszeniu plecaków (ok. 20 dolarów za dzień) oraz wynajem mułów (ok. 20 dolarów za dzień). Agencje za opłatą pomagają także w załatwianiu formalności, zakupie biletów na transport lokalny, wynajmie dżipów w górach. Mogą także zorganizować cały trekking, tak, że przyjeżdżamy w zasadzie na gotowe. Zakres, w jakim chcemy skorzystać z pomocy agencji zależy tylko od nas. Trzeba go jednak dokładnie uzgodnić przed rozpoczęciem współpracy, wraz z akceptacją cen i dopytaniem o prowizję.
Co zabrać
Warto pamiętać, że jeżeli nie będziemy korzystać z pomocy tragarzy, to cały sprzęt przyjdzie nam nosić na plecach przez kilka, a nawet kilkanaście dni. Trzeba więc spakować się rozsądnie i zabrać tylko to, co jest rzeczywiście potrzebne. Co musi się znaleźć w plecaku?
- śpiwór z zakresem komfortu do około -5 stopni Celsjusza. Hoteliki i lodge są nieogrzewane, a temperatura w nocy na większych wysokościach oscyluje w okolicach 0, a nawet spada poniżej. Najlepiej sprawdzają się śpiwory puchowe, które dają dobry komfort cieplny, a jednocześnie są lekkie
- buty trekkingowe, najlepiej za kostkę
- bielizna termiczna/ciepła odzież do spania
- kurtka puchowa – świetnie sprawdza się po zachodzie słońca oraz w czasie postojów. Ciepła i lekka, po spakowaniu zajmuje mało miejsca.
- nakrycie głowy i krem do opalania – słońce w górach operuje bardzo mocno. Można się solidnie spalić, nawet tego nie czując
- 3-4 koszulki na zmianę (z długim i krótkim rękawem, najlepiej techniczne, szybkoschnące), spodnie, sandały – nie warto przesadzać z ich ilością, zawsze można zrobić szybkie pranie.
- dobrze wyposażona apteczka
- latarka/czołówka
- dla mięsożerców – kabanosy, sucha wędlina – w górach śpi się w hotelach z wyżywieniem, ale mięsa raczej w nich nie skosztujemy. Jedzenie jest jednostajne i oparte na kilku podstawowych składnikach (jajka, makaron, ryż, jarzyny, ser, dżem). Czasem warto mieć pod ręką coś na przegryzkę.
- batoniki, suszone owoce – przydają się na trasie. W górach ceny są absurdalnie wysokie.
O czym jeszcze warto pamiętać
Nepal jest jednym z najbiedniejszych krajów świata. Poziom życia oraz opieki zdrowotnej jest tu bardzo niski. Warto przed wyjazdem zaszczepić się na wirusowe zapalenie wątroby typu A i B (WZW A i B). Trzeba też wiedzieć, że nasze i nepalskie standardy na brudno i czysto są nieco inne.
Pieniądze – najlepiej mieć ze sobą dolary lub euro, które można wymienić w kantorach w Katmandu i Pokharze. Agencje przyjmują też płatności w dolarach. Podobnie opłat za pozwolenia i wizę można dokonać w tej walucie. Dzienna wydatki w górach (noclegi + jedzenie i drobne zakupy) to zwykle 20- 25 dolarów.
Przed wyjazdem warto spojrzeć w nepalski kalendarz. Jest to kalendarz księżycowy, w którym święta są ruchome. Na początku października oraz na początku listopada przypadają dwa najważniejsze hinduistyczne święta w kraju – Dashain i Tihar. W ich trakcie (nawet przez 5- 7 dni) zamknięte są wszelkie urzędy i instytucje. Nie można wtedy załatwić pozwoleń na trekking (konieczne jest wcześniejsze zrobienie tego przez agencje na podstawie skanów paszportów), ograniczone jest także funkcjonowanie komunikacji publicznej, którą dodatkowo przemieszczają się w rodzinne strony tłumy Nepalczyków. Takie święta, choć widowiskowe i wspaniałe jako atrakcja wyjazdu, mogą porządnie pomieszać plany wyjazdu.
Nie należy na trasie pić wody z potoków czy bezpośrednio z kranu. W wielu punktach znajdują się stacje filtrujące, gdzie za nie wielką opłatą można napełnić butelki. Jeśli ich nie ma pozostaje zakup wody butelkowanej, która jest niestety absurdalnie droga albo korzystanie z tabletek do odkażania wody przywiezionych z Polski.