Chyba wszyscy słyszeli o słynnym karnawale w Rio de Janeiro, z ulicznymi paradami i roztańczonymi w rytmach samby pięknymi Brazylijkami. Z pewnością jest to najsłynniejsze miejsce na świecie, gdzie świętuje się okres poprzedzający chrześcijański Wielki Post. Jednak również na kontynencie europejskim można się nieźle zabawić w tym czasie, a jednym z najlepszych do tego miejsc jest hiszpański Kadyks.
Niewielkie miasteczko nad Atlantykiem w Andaluzji poszczycić się może jednym z najhuczniej obchodzonych karnawałów w Europie. Tradycja świętowania karnawału sięga tu XVI w., a w dzisiejszej formie obchodzony jest od lat 70. XX w. Wystarczy szybki rzut oka na fotografie, by stało się jasne, dlaczego warto odwiedzić Kadyks w czasie karnawału. Najhuczniejsze fiesty odbywają się w mieście podczas dwóch sąsiadujących ze sobą weekendów karnawału, z czego ten drugi formalnie przypada już na początek Wielkiego Postu.
Atmosferę zbliżającego się karnawału da się wyczuć już wiele tygodni wcześniej. W rozlicznych lokalach w mieście odbywają się występy specjalnych karnawałowych grup muzyczno-kabaretowych zwanych „chirigotas”, w sklepach pojawia się duży wybór karnawałowych kostiumów, gdzieniegdzie na placach odbywają się koncerty – odnosi się wrażenie, jakby społeczność trenowała świętowanie w plenerze. Mniej więcej takie właśnie uzasadnienie słyszałam, gdy pytałam miejscowych, z jakiej okazji ta impreza w połowie stycznia: „przygotowania do karnawału”.
W karnawałowe weekendy wąskie uliczki starego miasta pękają w szwach od wielobarwnego tłumu. Mało kto pojawia się na ulicach w swym normalnym ubraniu, przytłaczająca większość – od małych po dużych – przebrana jest w najwymyślniejsze kostiumy. Prawdziwi „gaditanos”, czyli mieszkańcy Kadyksu, nie kupują gotowych strojów, lecz przygotowują je samodzielnie, aby mieć pewność, że będą niepowtarzalne. Jednym z takich strojów, który wprawił mnie w 2013 roku w osłupienie, był kostium pogromców duchów, dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Drużyna „ghostbustersów” przyznała, że pracowała nad swoim karnawałowym odzieniem kilka miesięcy.
Wraz z moim towarzyszem poszliśmy wówczas na łatwiznę i kupiliśmy w sklepie gotowy strój Kleopatry i faraona. Podczas spaceru po mieście spotkaliśmy całą drużynę podobnie ubranych „Egipcjan”, z którymi oczywiście musieliśmy sobie zrobić zdjęcie 🙂 Niezwykle popularnym motywem był również kler i duchowni. Obie soboty karnawału to generalnie jedna wielka uliczna fiesta do późnych godzin nocnych.
Niedziele natomiast to dzień ulicznych występów chirigotas. Wieloosobowe zespoły przemierzają miasto na wielkich ruchomych platformach, każdy posiada swój wyjątkowy charakter i spójne jednakowe stroje. W niezwykle żywiołowych autorskich utworach prezentują najczęściej treści satyryczne wymierzone w polityków czy celebrytów. Aby w pełni docenić ich humor nie wystarczy świetna znajomość hiszpańskiego – trzeba jeszcze być na bieżąco z lokalnymi wydarzeniami, a do tego być osłuchanym z andaluzyjskim akcentem, który ponoć w Kadyksie osiąga swoje apogeum, jeżeli chodzi o nieczytelność i „zjadanie końcówek”. Nastrój ogólnej wesołości udziela się jednak bez względu na poziom znajomości języka.
Poza ulicznymi występami, w karnawałowy piątek chirigotas mają swój oficjalny, transmitowany w ogólnokrajowej telewizji, przegląd w Teatrze Falla. Liczba prezentujących się zespołów jest tak duża, że występy trwają od piątkowego wieczoru aż do wczesnych godzin rannych w sobotę. Mimo to chętnych nie brakuje, teatr jest wypełniony po brzegi, a kolejka po bilety na to wydarzenie ustawia się już na 24 godziny przed oficjalnym rozpoczęciem sprzedaży.
W karnawałową niedzielę główną arterię miasta przemierza uroczysta parada, nie tak efektowna jak ta w Rio, jednak na tyle ciekawa, że przyciąga niemal całe miasto, a także liczne grono przyjezdnych.
Karnawał w Kadyksie to doskonała impreza dla osób, które tęsknią za odrobiną szaleństwa i chciałyby znów poczuć się jak dziecko, przebrać w zabawny strój i śpiewać całą noc z przypadkowo spotkanymi na ulicy osobami. Świetna zabawa gwarantowana!