Byłam w Grecji dwukrotnie – wczesną wiosną i w środku lata. Dwa światy i dwa różne odczucia odnośnie tego czy mi się podobało. Wiosną było pięknie, zielono. Latem – spalona ziemia i żółto- brązowe kolory. Najbardziej chyba rzuciło mi się to w oczy w Termopilach. Wiosną było to naprawdę piękne miejsce. No i rzecz, której się nie spodziewałam. Gorące źródło, a właściwie wodospad.
Nazwa Termopile znana jest niemal każdemu, kto uczęszczał do podstawówki. To symbol męstwa, odwagi i walki do końca bez oglądania się na własne życie. Wąwóz Termopile stanowiący jedno z głównych przejść górskich na szlaku łączącym północną i południową Grecję stał się w 480 roku przed naszą erą areną bitwy stoczonej z Persami przez wojska pod wodzą króla Leonidasa. Dziś stoi tu pomnik bohaterskiego króla, a miejsce to jest tłumnie odwiedzane zarówno przez Greków jak i zagranicznych turystów.
Termopile oznacza po grecku „gorące wrota” i nawiązuje do gorących źródeł siarkowych, które biją w okolicznych górach i strumieniem o temperaturze około 40 stopnie Celsjusza spadają w dolinę. Działa tu niewielkie naturalne kąpielisko i pole namiotowe. Ciężko je dostrzec bezpośrednio z drogi. Należy minąć pomnik Leonidasa i po około kilometrze w kierunku Salonik zjechać w oznakowaną strzałką drogę w lewo. Na jej końcu znajduje się niewielki parking i dojście pod sztuczny wodospad i nad płynący dalej strumień. Infrastruktury nie ma tu właściwie wcale ale Grecy bardzo sobie cenią to dzikie kąpielisko, które ma ponoć właściwości lecznicze. Woda jest krystalicznie czysta, ale wokół unosi się charakterystyczny siarkowy odorek.
Najważniejszym miejscem w Termopilach jest oczywiście pomnik Leonidasa i jego żołnierzy. Stanął on w 1955 roku. Na jego tyłach znajduje się też monument poświęcony 700 Tespijczykom, którzy także polegli w walce. Bitwa pod Termopilami nie miała zbyt wielkiego znaczenia militarnego dla wojen grecko – perskich. Jednak właśnie ona stała się najlepszym przykładem spartańskiego wychowania i szkolenia wojskowego. Leonidas wybrał do niej tylko najlepszych i najwierniejszych. Walczyli oni do ostatniego, nie poddając się i dokonując rzeczy niemal niemożliwych. Symbolicznym wspomnieniem tego postępowania są słowa znajdujące się na epitafium na niewielkim wzgórzu Kolonos, na wprost pomnika „ Cudzoziemcze, powiedz Lacedemończykom, że wierni ich prawom tu spoczywamy”. Wzgórze poświęcone jest pamięci 300 Spartan, ale stanowi także dobry punkt widokowy na całą dolinę.
Kto jest bardziej zainteresowany tym miejscem i dysponuje większą ilością czasu może pokusić się o wycieczkę w górę wąwozu. Na jego końcu, tuż przed przełęczą znajduje się usypany z kamieni kopiec pod którym pochowano prochy wojowników. Trzeba jednak pamiętać, że w lecie wędrówka może być bardzo męcząca.
W ostatnich latach w sąsiedztwie pomnika powstało Centrum Obsługi Ruchu Turystycznego. W nowoczesnym budynku miejsce znalazła niewielka ekspozycja oraz sala kinowa, w której wyświetlany jest dwudziestominutowy film rekonstruujący przebieg bitwy.