Nepal jest krajem, w którym przenikają się ze sobą kultura hinduistyczna i buddyjska. Najlepiej widać to w stolicy Katmandu, gdzie miejsca kultu obydwu religii często sąsiadują ze sobą, ale także są odwiedzane przez wyznawców jednej i drugiej religii. W Katmandu znajdują się także miejsca wyjątkowe zarówno dla hinduizmu jak i buddyzmu. Dla buddystów jest nim Stupa Boudhanath, jedna z największych, najwyższych i najstarszych stup na świecie.
Czym jest stupa? To jeden z najprostszych typów budowli sakralnej. Przypomina kopiec, na którym często wzniesione jest szpiczaste zwieńczenie. Stupy były budowane jako relikwiarze na szczątki proroków i innych osobistości ważnych dla religii. Budowle takie spotkać można w środkowej i południowo- wschodniej Azji i związane są przede wszystkim z tradycją buddyjką. Dla wyznawców buddyzmu stupa jest symbolem oświecenia.
Jedna z najstarszych i największych stup na świecie wznosi się na północnych obrzeżach Katmandu, w dawnej wiosce Sankhu. Nie wiadomo dokładnie kiedy została zbudowana, ale najbardziej powszechne twierdzenia wskazują na około V w. n.e. Miała być miejscem pochówku szczątków Buddy Kāśyapa, ale nigdy nie zostało to w żaden sposób potwierdzone. W odległych czasach było to miejsce znajdujące się na głównym szlaku handlowym i pielgrzymkowym prowadzącym z Katmandu do Tybetu. Do dziś jest to najważniejsze miejsce kultu buddystów w Nepalu, do którego przybywają pielgrzymki nie tylko krajowe, ale i zagraniczne. Wokół stupy wyrosła dzielnica buddyjska, którą zamieszkują dziś w dużej części uchodźcy, którzy musieli uciekać z Tybetu po interwencji chińskiej. Całość ma niepowtarzalny klimat, w który wprawdzie wkracza komercja i masowa turystyka, ale jednak jest to wciąż miejsce kultu.Od 1979 r. stupa wpisana jest na listę UNESCO.
Nie da się ukryć, że w ostatnich 50 latach stupa i jej otoczenie przeszły ogromną przemianę. Wokół zaroiło się od restauracji i hoteli, a wstęp na sam teren Boudhanath jest płatny dla turystów. Nie są to jednak duże kwoty, także w porównaniu z innymi atrakcjami w Katmandu, Patanie czy Bhaktapurze. Na wizytę warto przeznaczyć kilka godzin ponieważ Boudhanath „wciąga”, a jej specyficzna atmosfera, że ma się ochotę nie tylko ją zwiedzić, ale także po prostu usiąść sobie gdzieś z boku i obserwować pielgrzymkowo- turystyczny ruch, który ma w sobie jednak olbrzymi spokój, tak różny, od tego co dzieje się na Thamelu czy na Durbar Square.
Sama stupa to budowla o wysokości 38 m przypominająca ogromny kopiec zwieńczony „wieżą”, z której podstawy w cztery strony świata spoglądają wszystkowidzące oczy. Stupę otaczają tarasy, na które wychodzi się schodami. Warto pamiętać o tym, że zgodnie z tradycją poruszać się tu można tylko w jednym kierunku. Zresztą cała stupa wiruje właśnie w taki sposób. Turyści dopasowują się zwykle do pielgrzymów podążając wokół, a osoby które idą pod prąd same szybko się orientują, że powinny zmienić kierunek. Stupa jest udekorowana girlandami intensywnie pomarańczowych kwiatów oraz powiewającymi na wietrze buddyjskimi flagami.
Wokół budowli znajdują się piętrowe domy, z których większość mieści sklepy, pensjonaty, warsztaty rzemieślnicze. Ale są tu także klasztory buddyjskie, do których wejść może każdy. Z tarasu na dachu jednego z nich przy dobrej pogodzie zobaczyć można szczyty Himalajów. To, co charakterystyczne w otoczeniu to obecność młynków modlitewnych, zarówno tych małych, które kręcą się także przy mocniejszych podmuchach wiatru, jak i ogromnych, większych od człowieka. one także powinny być wprawiane w ruch w jednym kierunku. Pielgrzymi idą wokół stupy, szepczą modlitwy, ale też poruszają młynki, które „modlą się” wraz z nimi.
Dla odwiedzających Katmandu wizyta na Stupie Boudhanath to obowiązkowy punkt zwiedzania stolicy. Budowla robi ogromne wrażenie, szczególnie, gdy jest udekorowana flagami i kwiatami, ale równie atrakcyjna jest możliwość obserwowania z bliska całego pielgrzymkowego ruchu, który toczy się jakby niezależnie od turystycznej otoczki.
Booking.com