Jebel Toubkal to najwyższy szczyt Maroka o wysokości 4167 m n.p.m. Jak na czterotysięcznik jest stosunkowo łatwo dostępny, a prowadzący na szczyt szlak pozbawiony jest trudności technicznych. Z tego wybierany jest bardzo chętnie jako cel trekkingów, nawet przez mniej doświadczonych wspinaczy. Jednak góra ta potrafi zaskakiwać i nie powinna być lekceważona. Na pewno, nie jest tak, że da się na nią wejść w przysłowiowych trampkach, a sama wędrówka ze względu na pokonywane szybko duże różnice wysokości jest męcząca.
Maroko jest w ostatnich latach niezwykle popularnym celem wyjazdów polskich turystów. Wielu z nich oprócz objazdówki po kraju, noclegu na pustyni czy plażowania w Agadirze bierze sobie za cel zdobycie Toubkala. I tu czai się pewne niebezpieczeństwo. Ze względu na siatkę lotów oraz klimat Maroko jest przede wszystkim kierunkiem wyjazdów od jesieni do wczesnej wiosny. Tymczasem w Górach Atlas, w których leży Toubkal bardzo często spotkać można wówczas śnieg i oblodzenie. Nie jest to regułą i zdarzają się lata, gdzie nawet w styczniu szczyty pozbawione są białej pokrywy, ale generalnie od października do marca w Atlasie potrafi sypać i to czasem bardzo mocno. Plan wchodzenia wówczas na szczyt może nie wypalić. Trzeba też pamiętać o niskich temperaturach, które na szczycie potrafią spadać kilkanaście stopni poniżej zera. Przyjmuje się, że najlepszym czasem na zdobycie szczytu jest koniec sierpnia, wrzesień i ewentualnie początek października oraz jeśli zima nie była bardzo śnieżna maj. Od czerwca do sierpnia upały są na tyle duże, że wędrówka bywa bardzo wyczerpująca, zwłaszcza, że na trasie nie ma się jak schować przed palącym słońcem.
Druga sprawa, o której warto pamiętać decydując się na wyjście na szczyt jest wysokość. Na ponad 4000 m n.p.m. większość osób będzie odczuwać objawy choroby wysokościowej, takie jak ból i zawroty głowy, osłabienie, problemy ze snem, zmęczenie oraz brak łaknienia, który niestety może się szybko przerodzić w odwodnienie. Do wędrówki trzeba więc podchodzić rozważnie, a w razie większych problemów zawrócić. Wyjście rozłożone jest zwykle na dwa dni – pierwszego dociera się na wysokość 3200 m n.p.m., do znajdujących się tu schronisk, zaś po spędzonej w jednym z nich nocy wychodzi się na szczyt bardzo wcześnie rano. Dzięki temu zdobywa się minimalną aklimatyzację, która może pomóc podczas ostatniego etapu trekkingu.
Wędrówka na Tubkal rozpoczyna się w miasteczku Imlil, na wysokości około 1700 m n.p.m. Można się do niego dostać z Marrakeszu jeżdżącymi rzadko busami, taksówką lub wypożyczonym samochodem. Na wejście na szczyt wymagana jest opieka przewodnika, a jego obecność jest sprawdzana na wejściu do parku narodowego. Nie ma za dużych szans by przemknąć się niepostrzeżenie. Z Imlil do schronisk prowadzi wygodny szlak o długości około 10 km. Wznosi się on w miarę łagodnie w górę, pokonując malownicze trawersy i przekraczając niewielkie grzbiety. Po drodze przechodzi się przez niewielką osadę Chamharouch, w której działa kilka barów. Sklepiki i przydrożne bary można też spotkać niemal przy całej trasie. Dojście do schronisk trwa około 3-4 godzin. Są one położone w niewielkim kotle otoczonym z trzech stron górami. Miejsce, szczególnie w sezonie warto rezerwować z wyprzedzeniem. Schroniska zapewniają noclegi z pościelą oraz wyżywienie i dostęp do sanitariatów.
Drugi etap to wejście na szczyt. Rozpoczyna się ono zwykle przed świtem. Ten odcinek jest znacznie bardziej stromy i choć ma około 3 km to idzie się ponad 2 h. Jest stromo, podłoże jest w wielu miejscach kruche, a kamienie potrafią znienacka wyjechać spod nóg. Na tym odcinku bardzo przydaje się obecność przewodnika bo szlak nie jest najlepiej oznaczony, a ścieżki wydeptane przez kozy i owce mogą sprowadzić na manowce. Po dotarciu na szczyt wysiłek rekompensują widoki. Choć góry Atlas są surowe, kamieniste i pozbawione zieleni, to prezentują się z tej perspektywy bardzo majestatycznie. Na szczycie spędza się zwykle około 15-30 min, zależnie od tego jak bardzo wieje i wraca się do schroniska. Tu można zjeść lunch i po przepakowaniu ruszyć w dół do Imlil. Im niżej tym mniej odczuwa się zmęczenie bo jednak tracenie wysokości bardzo dobrze wpływa na wydolność. Całą wycieczkę można więc zamknąć w dwóch dniach, choć są turyści, którzy ze schronisk ruszają jeszcze na inne szlaki albo w ogóle organizują treki prowadzące wokół Tubkalu z wyjściem na szczyt.
Toubkal jak na swoją wysokość jest górą łatwą i dostępną dla przeciętnego, sprawnego fizycznie turysty. Należy jednak pamiętać o zachowaniu rozsądku, a zimą podchodzić do wyjścia na szczyt z dużą ostrożnością i świadomością, że może ono być niemożliwe.
Booking.com