Piwo to ostatnio nie tylko napój, ale także moda. Na produkcję, małe browary, poznawanie tajników wytwarzania i podróżowanie szlakami piwnymi. Coraz więcej browarów stawia też na turystykę. W Żywcu już kilkanaście lat temu odkryto, że turystów można zainteresować starą fabryką. Powstała nowoczesna, multimedialna ekspozycja, która pozwala prześledzić historię produkcji złotego trunku w tym mieście.
W połowie XIX wieku w Żywcu arcyksiążę Albrecht Fryderyk Habsburg założył browar. Przez lata rozwijał się on pomimo zmiennych warunków. Rozbudowy, zmiany technologii, nowe hale produkcyjne nie przyćmiły jednak długoletniej historii. Kilkanaście lat temu zdecydowano się o niej opowiedzieć w formie muzeum, które do dziś pozostaje jednym z zaledwie kilku tego typu obiektów w Polsce.
Muzeum zostało ulokowane w najstarszej, zabytkowej części browaru. Wchodzących witają umieszczone na murze plansze przedstawiające wygląd zakładu sprzed półtora wieku. Nisko sklepione wejście wiedzie do recepcji i kas skąd rozpoczyna się zwiedzanie.
Zostało ono pomyślane jako podróż przez historię Browaru Arcyksiążęcego i najbardziej znaczące dla niego momenty. Odbywamy ją w grupach, które wyruszają na trasę pod opieką przewodnika o każdej pełnej godzinie. W sezonie lepiej wykonać rezerwację biletów ponieważ miejsce to jest oblegane zarówno przez turystów indywidualnych jak i grupy zorganizowane.
Zwiedzanie rozpoczyna się od podróży kapsułą czasu do początków istnienia browaru. Wśród trzasków i mrugających świateł przenosimy się do połowy XIX wieku i wychodzimy na ulicę ówczesnego Żywca. Po zmroku palą się tylko nieliczne latarnie, z bram dobiega turkot upadających butelek, a wejście w ciemny zakamarek skutkować może spotkaniem z pilnującym obejścia psem. Przez okna możemy zajrzeć do niewielkich warsztatów, które pracują na potrzeby browaru. Jest więc bednarz, jest i niewielka drukarnia, w której produkuje się etykiety na piwne butelki. W ten sposób docieramy do karczmy, gdzie odtworzono wygląd typowego dla tych terenów przybytku, gdzie po robocie przychodzono by napić się piwa i porozmawiać o bieżących sprawach.
Kolejna sala przenosi nas do wnętrza browaru. Stoją tu maszyny i urządzenia wykorzystywane w przeszłości do produkcji piwa. Centralne miejsce zajmuje tu kadź, w której warzono piwo. Są też rozdrabniarki, korkownice do butelek, a nawet odtworzona komora lodowa, w której leżakowało piwo przed erą lodówek.
Dalsza część ekspozycji dotyczy czasów rozkwitu browaru w dwudziestoleciu międzywojennym. Zrekonstruowano tu Bufet Żywiecki z oryginalnymi meblami oraz wyposażeniem wykonanym w stylu art deco. Atrakcją tej części jest kręgielnia, gdzie każdy może oddać kilka rzutów. Beztroskie lata dwudzieste i trzydzieste zostają brutalnie przerwane w kolejnym pomieszczeniu, które przenosi nas na podwórko otoczone ze wszystkich stron kamienicami. Na jasnym niebie pojawiają się znienacka samoloty. Padają bomby. Zaczyna się wojna. A wraz z nią opowieść ówczesnego pracownika browaru, który prowadzi nas przez jego okupacyjne dzieje.
I w ten sposób dochodzimy do czasów powojennych. Przez typowe mieszkanie z przełomu lat 50 i 60 wchodzimy do labiryntu, gdzie zobaczyć można zmieniające się na przestrzeni lat etykiety piwne, informacje prasowe i zdjęcia robione na terenie browaru. Obserwujemy jak zmieniał się browar i jego wyroby aż do czasów współczesnych. Przejście labiryntu zajmuje niektórym nieco więcej czasu, gdyż wśród luster i zaułków można się czasem zagubić. Na szczęście tylko na krótką chwilę. Wycieczka kończy się przy kasie skąd można jeszcze udać się do firmowego baru, gdzie (jeśli wybraliśmy taką opcję w ramach biletu) czeka na nas kufel piwa.