Osobom oglądającym film „Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i stara szafa” na pewno pozostała w pamięci gotycka brama wciśnięta między skały. Ciągnąca się za nią tajemnicza i ciemna gardziel przywodzi na myśl zejście do piekieł. Wiele osób sądzi na pewno, że to tylko dekoracja wybudowana na potrzeby produkcji. Tymczasem miejsc to istnieje naprawdę. Ledwie 30 kilometrów od polskiej granicy. To Adrspassko – Teplickie Skalne Miasto w Czechach. Miejsce niezwykłe i pozostające w pamięci na długo.
Adrspassko – Teplickie Skalne Miasto to kompleks rozciągający się między miejscowościami Teplice nad Metują i Górnym Adrszpachem w Sudetach Środkowych. Należy on do czeskich Gór Stołowych i ma podobną genezę do znajdującego się po polskiej stronie Szczelińca czy Błędnych Skał. Nierównomierna odporność skał na wietrzenie spowodowała powstawanie fantastycznych form, które pną się w górę ponad porastający ten teren las i tworzą jedyny w swoim rodzaju labirynt. Przez wieki miejsce to służyło za schronienie mieszkającej w pobliżu ludności. Dopiero w początkach XVIII wieku wraz z rozwojem zainteresowania turystyką skały stały się celem wycieczek. Pojawiły się także pierwsze próby ich zagospodarowania. Z czasem cały region stał się sławny i odwiedzały go nawet koronowane głowy z późniejszym polskim królem Augustem II Mocnym, cesarzami Józefem II i Karolem I, politycy tej rangi co prezydent USA John Quincy Adams czy wielcy pisarze i artyści na czele z Wolfgangiem Goethe. Na wszystkich skalny labirynt robił ogromne wrażenie, które pozostawało w pisanych wspomnieniach i opisach podróżniczych.
Adrpsassko – Teplickie Skalne Miasto to w zasadzie dwa kompleksy leżące w bliskiej odległości od siebie, a jednak różniące się dość znacznie swoim charakterem. Zdecydowanie bardziej znana jest północna część leżąca w okolicach Górnego Adrspachu. Między skałami poprowadzono tu okrężny szlak turystyczny, który pozwala na zobaczenie najciekawszych formacji skalnych. Jest on bardzo łatwy, a jego początkowa część wiedzie w zasadzie po płaskiej i wygodnej drodze. Dookoła wyrastają w niebo piaskowcowe wieże o nazwach kojarzących się z ich wyglądem . Prawdziwy labirynt rozpoczyna się za Gotycką Bramą, gdzie wąskie podesty prowadzą przez skalne przesmyki aż do kulminacyjnego miejsca tego kompleksu czyli wodospadu i jeziora, po którym można poruszać się kierowanymi przez flisaków łodziami. Do wejścia powrócić można nieco trudniejszą, ale bardzo widokową trasą z licznymi schodami i przesmykami. Dodatkową atrakcją Adrspasskiego Skalnego Miasta jest jezioro w miejscu dawnej piaskowni, którego wody przybierają różne barwy zależnie od oświetlenia.
Na południe od Adrszpachu, w sąsiedztwie Teplic nad Metują znajduje się mniej oblegany przez turystów kompleks skalny. Można przejść do niego z części północnej szlakiem żółtym. Jest on znacznie rozleglejszy oraz bardziej dziki. Skały tworzą tu długie ściany, które bywają nawet przyrównywane do skalnych kościołów. Emocjonujące jest wejście po drabinie na miejsce, gdzie w średniowieczu stał zamek Strzemię.
Choć Adrspassko – Teplickie Skalne Miasto kojarzone jest przede wszystkim z terenem przeznaczonym do stosunkowo łatwych wędrówek to warto pamiętać, że jest to także prawdziwy raj dla wspinaczy. Na niemal wszystkie skały poprowadzono szlaki wspinaczkowe o różnym stopniu trudności. Posiadają one przygotowane stanowiska asekuracyjne. Dziś ich zdobywcy wspinają się tu z zabezpieczeniem i asekuracją. Jednak w końcu XIX wieku, kiedy wytyczano pierwsze trasy śmiałkowie wielokrotnie ryzykowali życiem podczas pionierskich wejść.
Skalne Miasto to także miejsce, które zachwyci każdego fotografa. Światło wpadające między skały, załamujące się w prześwitach, mocne kontrasty, fantazyjne kształty i tafla jeziora, w której odbija się otoczenie to aż zadość by zadowolić nawet najbardziej wymagających. Jeśli dodamy do tego scenerię zmieniającą się wraz z porami roku to nie będzie dziwne, że wielu fotografów wraca tu wielokrotnie by uwieczniać różne oblicza tego wspaniałego terenu.
Adrspassko- Teplickie Skalne Miasto odwiedzałam kilkukrotnie podczas pobytów na pograniczu polsko- czeskim. Za każdym razem, choć wiem co zobaczę, robi na mnie duże wrażenie. Miejsce jest piękne zarówno w blasku słońca, jak i spowite mgłami. Tylko górne jezioro zwykle sobie odpuszczam. Kolejki na dobre 2 godziny odstraszają dość skutecznie.