Na szczycie było trzydzieści siedem stopni mrozu. Wiatr wyciskał łzy. Zamarzły mi powieki i rzęsy. Nie mogłem otworzyć oczu. Bezskutecznie przecierałem je rękawiczką. Chuchałem w dłonie. Ciepło oddechu na chwilę topiło lód, ale świat zaraz znikał pod zamarzniętymi powiekami. Pierwszy raz w życiu doświadczyłem tego irytującego zjawiska. Wiele lat później podczas zimowych wypraw w Karakorum musiałem się do niego przyzwyczaić.
Adam Bielecki stał się jednym z najmocniejszych himalaistów na świecie, ale gdy miał trzynaście lat, z powodu wieku odmówiono mu udziału w kursie skałkowym. Gdy skończył piętnaście, usłyszał od starszego taternika, że kiedyś będzie z niego świetny wspinacz. Jeśli wcześniej się nie zabije.
Ta książka to pierwsza opowieść Adama Bieleckiego o jego drodze z rodzinnych Tychów na szczyty najwyższych gór świata. To także hołd dla bohaterów i twórców polskiego himalaizmu zimowego, w których szeregu Bielecki ustawił się, zdobywając jako pierwszy człowiek zimą Gaszerbruma I i Broad Peak. W dramatycznych historiach tych wejść Bielecki przede wszystkim opowiada o nieludzkich warunkach zimowej wspinaczki w Himalajach i Karakorum, sztuki uprawianej przez nielicznych na świecie, która stała się naszą narodową specjalnością.
Wartka narracja Spod zamarzniętych powiek od początku wrzuca czytelnika w środek akcji górskiej pod Gaszerbrumem i stamtąd wiedzie śladem kolejnych głośnych wypraw, w których Bielecki brał udział. Jednocześnie książka cofa się do początków – zarówno wspinaczki Adama Bieleckiego, jak również początków polskiego himalaizmu zimowego. Współczesne przygody mieszczą się w panoramie wielkich górskich wydarzeń sprzed lat, splatając losy młodego wspinacza z życiorysami legend polskiego alpinizmu – Krzysztofa Wielickiego, Artura Hajzera czy Macieja Berbeki.
Bielecki – wraz z Dominikiem Szczepańskim, dziennikarzem „Gazety Wyborczej” i autorem książek Na oceanie nie ma ciszy. Biografia Aleksandra Doby, który przepłynął kajakiem Atlantyk oraz Nanga Parbat. Śnieg, kłamstwa i góra do wyzwolenia (z Piotrem Tomzą) – opowiadają tę historię wprost: uczciwie wobec tragedii, szczerze jeśli chodzi o niedostatki cudze i własne, bezpretensjonalnie, gdy wydarzenia zaczynają odbiegać od standardów, które większość ludzi uznałaby za normalne.
To, co przeżyłem w Karakorum, okazało się nieludzkie – pisze Bielecki. – W Polsce dwadzieścia stopni mrozu w zimie nie jest niczym szczególnym. Potrafimy sobie wyobrazić, co znaczy minus czterdzieści. Jest po prostu dwa razy zimniej. Ale minus sześćdziesiąt? To wartość abstrakcyjna, brakuje nam punktu odniesienia, aby uzmysłowić sobie, co oznacza takie zimno.
A gdy do tego dochodzą czyhający na życie wspinaczy terroryści? Kłopoty ze sprzętem? Wysokogórski przemysł, którego na kilku tysiącach metrów nie regulują czyste zasady?
Młody Adam usłyszał kiedyś od ojca: „Możesz zostać w życiu kim chcesz. Byleby nie górnikiem”. Dorosły Adam nie mógł wziąć sobie tych słów do serca bardziej.
Więcej ludzi poleciało w kosmos, niż stanęło na szczycie ośmiotysięcznika zimą. To jedno z największych wyzwań eksploracyjnych współczesnego świata, wciąż niemal niemożliwe do zrealizowania. Adam Bielecki dokonał tego dwukrotnie, zdobywając Gaszerbrum I i Broad Peak jako pierwszy na świecie w sezonie zimowym. To opowieść o tym, gdzie leży granica naszych możliwości. Ta fizyczna i ta, którą mamy tylko w głowach.
Martyna Wojciechowska
Książka Adama Bieleckiego, a także jego młode życie to rzecz o pasji, jej zniewalającej potędze i straszliwej sile rażenia. Pasja, jeśli się jej człowiek zaprzeda, nadaje życiu smak, pozwala żyć jego pełnią, pędzić prosto ku słońcu, zamiast odmierzać z rozpaczą pozostały czas. Wspinaczka! Chyba nie ma odpowiedniejszego słowa oddającego jej istotę.
Wojciech Jagielski