Dolomity i ich wspaniałe krajobrazy przyciągają każdego roku setki tysięcy gości. Latem pełne są szlaki i ferraty, zimą przychodzi czas na białe szaleństwo w otoczeniu skalistych szczytów. Dolomity przyciągają także swoim zróżnicowaniem i tym, że szlak dla siebie może tu znaleźć każdy, zarówno początkujący, jak i zaprawiony w wędrówkach i pokonywaniu szlaków typu via ferrata. Duża część szczytów w Dolomitach zarezerwowana jest dla osób doświadczonych oraz wspinaczy i warto o tym pamiętać planując wędrówki w tym regionie. Ale na szczęście są wyjątki i na szczyt trzytysięczny może wejść w Dolomitach prawie każdy. Najlepszym przykładem takiej góry jest Piz Boe.
Piz Boe wznosi się na wysokość 3152 m n.p.m. Wysokość robi wrażenie, ale gdy spojrzeć na to, że od podnóży jego przewyższenie to około 950-1100 m, to sprawa zaczyna wyglądać nieco inaczej. Szczyt należy do masywu Sella i jest jego najwyższą częścią. Jego pionowe ściany, w pierwszej chwili wyglądają niedostępnie, ale to tylko złudzenie. Spojrzenie na mapę i porównanie jej z terenem pozwala zobaczyć wygodne wejścia od niemal każdej ze stron. Najłatwiej dostać się na wierzchołek z przełęczy Passo Pordoi.
Patrząc na Piz Boe od razu widać, że jego wierzchowina jest rozległa i stosunkowo płaska. Owszem, zbocza są bardzo strome, ale u góry czeka rozległa przestrzeń, którą można wędrować bez zbyt dużego wysiłku docierając na szczyt. Co więcej, na wierzchowinie znajdują się aż 3 schroniska, co pozwala na odpoczynek.
Jak więc dostać się na górę? Najłatwiejszy sposób do kolej linowa z Passo Pordoi na szczyt Sas Pordoi (2950 m n.p.m.). Na górze szczyt Piz Boe widoczny jest może nie w zasięgu ręki, ale w odległości całkiem przyjemnej wędrówki. Drugi sposób – trochę dłuższy to wejście pieszo na wierzchowinę z tej samej przełęczy do widocznej z dołu szczerby w skalnym murze Forcella Pordoi. Znajduje się ona nieco poniżej Sas Pordoi i stąd także niedaleko jest od wierzchołka Piz Boe. Wejście zajmuje około 2- 2,5 h i pokonuje się przy tym około 650 m przewyższenia. Choć wydaje się to dużo, to w rzeczywistości jest w zasięgu każdego, przeciętnie sprawnego turysty.
A co na górze? Przede wszystkim widoki, obejmujące sporą część Dolomitów. Widać stąd przede wszystkim sąsiednią Marmoladę, najwyższy szczyt Dolomitów, ale także m.in. Tofanę, grupę Sorapis czy Civettę.
Obojętnie, który sposób dostania się na Piz Boe wybierzemy, dalsza wędrówka jest bardzo przyjemna. Prowadzi początkowo wygodną ścieżką niemal po płaskim terenie. Przed sobą mamy górujący nad wierzchowiną szczyt z widocznym schroniskiem. Na rozwidleniu szlaków lepiej wybrać prawą ścieżkę i podążać bezpośrednio na wierzchołek. Szlak wspina się po skałach i w kilku miejscach jest zabezpieczony klamrami i linką. Ale bez obaw – nie potrzeba tu umiejętności większych niż na drabinie bo stopnie na skale są bardzo wyraźne. Po około 1 h 15 min od Forcella Pordoi jesteśmy na szczycie. Stoi tu schronisko, są ławy i stoły.
Zejść można tą samą drogą, ale ciekawsze może być zrobienie kółka. Ze szczytu ruszamy do schroniska Piz Boe, które wbrew nazwie nie znajduje się na szczycie, a około 200 metrów poniżej. Szlak prowadzi tu piargiem, ale ma wygodne zakosy, a w jedyne bardziej strome miejsce ułatwiono schodami. Od schroniska, do którego idzie się ze szczytu około 40 min z powrotem na przełęcz Forcella Pordoi prowadzi wygodny trawers. Kolejne 45 min i wracamy na Focella Pordoi, co oznacza, że wycieczka po wierzchowinie zabiera około 3-4 h z postojami w schroniskach. Zejść można tym samym szlakiem, co przy wejściu, albo zjechać kolejką.
Podczas wycieczki na Piz Boe warto pamiętać, że to jednak ponad 3000 m n.p.m. i osoby bardziej wrażliwe mogą odczuwać osłabienie związane z wysokością.
Na przełęczy, obok stacji kolejki znajduje się interesujące Muzeum I wojny światowej prezentujące historię walk w tym rejonie Dolomitów. Duża i bardzo bogata ekspozycja pozwala lepiej poznać ten mało znany poza Włochami i Austrią epizod historii.