Jezioro Solińskie, nazywane czasem „Bieszczadzkim Morzem” to sztuczny zbiornik, który powstał w wyniku przegrodzenia koryta Sanu. Tama znajduje się w Solinie, w miejscu dawnego przełomu rzeki między zboczami Jawora a Płaszą.
Pierwsze przymiarki do budowy zapory na Sanie poczyniono już w okresie dwudziestolecia międzywojennego jednak wybuch II wojny światowej spowodował, że zostały one przerwane. Pomysł powrócił w 1955 roku i został wpisany do strategicznych planów rozwoju przemysłu. Budowa ruszyła w pięć lat później i jej główny etap trwał do 1968 roku. W późniejszym terminie ukończono budynki pomocnicze.
Zbiornik w Solinie miał pełnić przede wszystkim funkcje retencyjne a przy tamie powstała elektrownia wodna. Bardzo szybko jednak brzegi jeziora stały się popularnym miejscem wypoczynku. Powstały tu liczne ośrodki wypoczynkowe, pojawiły się wypożyczalnie sprzętu wodnego oraz statki białej floty.
Zapora w Solinie jest największą tego typu budowlą w Polsce. Jej wysokość przekracza 80 metrów, a długość wynosi prawie 700 metrów. Powstałe w skutek przegrodzenia Sanu nieco poniżej ujścia Solinki jezioro ma około 22 kilometrów kwadratowych. Jego mocno rozczłonkowana linia brzegowa ma przeszło 150 kilometrów długości. Patrząc na zalew z góry ma się wrażenie, że ogląda się ogromne spodnie, których paskiem jest zapora a nogawkami dwie zatoki, które utworzyły się w dolinach Sanu i Solinki.
Brzegi Jeziora Solińskiego są odwiedzane każdego roku przez tysiące turystów. Najbardziej nasilony ruch turystyczny skupia się w pobliżu zapory. Jest ona sama w sobie sporą atrakcją, tym bardziej, że możliwe jest zwiedzanie jej wnętrza. Budowla robi duże wrażenie swoim ogromem, który najlepiej podziwiać stojąc na moście na Sanie poniżej zbiornika. Jej korona jest także popularnym miejscem spacerów, przedłużonym o deptaki po obydwu stronach zalewu.
Nieco dalej na południe leży Polańczyk. Ma on status uzdrowiska klimatycznego a ośrodki wypoczynkowe zlokalizowane są na półwyspie wcinającym się w głąb jeziora. Tu także znajduje się popularna przystań statków wycieczkowych oraz działająca w sezonie strzeżona plaża. Warto zajrzeć do tutejszego kościoła, przebudowanego z dawnej cerkwi. Znajduje się w nim jedna z najbardziej znanych bieszczadzkich ikon, przeniesiona z Łopienki, uznawana za cudowną ikona Matki Bożej.
Kolejną miejscowością chętnie odwiedzaną przez turystów jest Wołkowyja. Znajdują się tu liczne miejsca noclegowe a także wypożyczalnie sprzętu pływającego. W znajdującej się nieco dalej w dolinie Górzance można z kolei zobaczyć drewnianą cerkiew, w której wnętrzu zachował się unikalny, rzeźbiony ikonostas.
Zachodnie brzegi Jeziora Solińskiego obfitują w dobre punkty widokowe. Najlepsze panoramy podziwiać można z górującego nad Polańczykiem Sawina oraz położonego nad drogą do Wołkowyi Plisza. Obejmują one nie tylko samo jezioro, ale także wyższe partie Bieszczad, widoczne przy dobrej pogodzie jak na dłoni.
W przeciwieństwie do zachodnich, południowe i wschodnie brzegi jeziora są znacznie słabiej zaludnione. Na południu, między zatokami znajduje się półwysep Werlas. Ma on bardzo rozczłonkowaną linię brzegową, a na końcach cypli znajdują się tu niewielkie plaże. Jest tu znacznie spokojniej niż w gwarnych Solinie i Polańczyku, ale za to znacznie bardziej klimatycznie. Z kolei na wschodnim brzegu wyróżnia się Półwysep Jawor, z górującym nad nim szczytem o tej samej nazwie. Na samym jego końcu znajduje się dawny wojskowy ośrodek wypoczynkowy, który dziś stanowi bazę dla wielu obozów sportowych. Werlas i Jawor są niemal w całości bezludne, porośnięte lasami i mają mnóstwo niewielkich zatoczek, w których można uciec od cywilizacji. W kilku z nich żyją całorocznie lub sezonowo ludzie, którym zamarzyło się bycie „bieszczadzkim traperem” i odcięcie od zwyczajnego życia w mieście. W Bieszczady „uciekano” już w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Dziś zmieniły się tylko powody tych wyjazdów. Kiedyś „uciekinierzy” ukrywali się głównie przed służbą wojskową czy władzą, dziś chcą po prostu odciąć się od cywilizacji.
Jezioro Solińskie jest bardzo popularne wśród żeglarzy. Wielu ma tu własne łodzie i niewielkie jachty, którymi w sezonie opływa cały akwen, nocując często w przybrzeżnych zatoczkach. Sprzęt pływający można też wypożyczyć w na przystaniach w Solinie czy Wołkowyi.
Poniżej zapory w Solinie znajduje się zbiornik wyrównawczy czyli Jezioro Myczkowieckie. Jest ono długie i wąskie, wciśnięte w wąską w tym miejscu dolinę rzeki. Na jego brzegach wytyczono liczne ścieżki spacerowe i dydaktyczne. Wiodą one między innymi do kamieniołomu w Bóbrce, z którego pozyskiwano kamień do budowy zapory w Solinie. Na uwagę zasługuje tu także ściana skalna w Myczkowcach oraz znajdujący się tu park miniatur, w którym zgromadzono modele budowli sakralnych z terenów Bieszczadów, Beskidu Niskiego i jego Pogórzy.